Do zdarzenia doszło w środę około godziny 18 na alei Praw Kobiet w Poznaniu. Jak relacjonował "Głos Wielkopolski", w autobusie nr 169 przebywali dwaj agresywni mężczyźni spożywający alkohol. Jeden z nich miał uderzyć pasażera.
- Jeden z pasażerów poprosił kierowcę o pomoc. Kiedy ten zainterweniował, wówczas mężczyźni zareagowali agresywnie i pobili kierowcę - przekazała Marta Mróz z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Następnego dnia zatrzymano napastnika. 46-latek został przesłuchany w sobotę. Postawiono mu zarzuty pobicia w warunkach czynu chuligańskiego. Mężczyzna na wniosek prokuratury został aresztowany.
Wciąż poszukiwany jest drugi sprawca. - Policjanci cały czas szukają drugiego z napastników, również on uderzał pięściami tego kierowcę. Jego zatrzymanie to kwestia czasu - powiedział w TVN24 Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Jak poinformował, zatrzymany 46-latek był "wielokrotnie notowany za różne przestępstwa kryminalne".
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl.
Do zdarzenia odniósł się prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. "Chciałbym wyrazić wielki szacunek i wsparcie dla kierowcy autobusu, który został brutalnie pobity po tym, jak stanął w obronie zaatakowanego przez grupkę pijanych osób pasażera. Za to, że nie pozostał obojętny i w sposób zdecydowany zareagował na krzywdę drugiego człowieka, płacąc za to wysoką cenę. Policja szuka sprawców. Liczę, że zostaną szybko namierzeni i poniosą dotkliwą karę" - napisał na Facebooku.
Sam kierowca autobusu, który przebywa w szpitalu, powiedział w TVN24, że nie czuje się bohaterem. Mężczyzna w rozmowie ze stacją zrelacjonował groźną sytuację. - Weszły dwie panie z dwoma panami rozweselonymi, pijącymi prawdopodobnie piwo, bo mieli w rękach puszki - powiedział. Jak mówił, pasażerowie byli głośni i wulgarni. Inny chłopak przebywający w autobusie miał nagrywać telefonem ich zachowanie. Gdy agresorzy to zobaczyli, zaczęli go bić. Wtedy zareagował kierowca, który chciał pomóc bitemu pasażerowi. Przez to sam stał się celem ataków. - To był boks. Ale nie, że ja byłem bokserem, tylko dostawałem ciosy od boksera w szale - powiedział.