Śmierć Pawła Adamowicza. Prokuratura przesłuchała dziennikarkę "GW", która pisała o planach Stefana W.

- Moim zadaniem jest chronić informatora - mówiła Katarzyna Włodkowska, reporterka "Dużego Formatu" po przesłuchaniu w gdańskiej prokuraturze. Prokuratura chciała znać tożsamość osoby, której wypowiedź przytoczyła dziennikarka w reportażu o śmierci Pawła Adamowicza. Osoba ta miała słyszeć rozmowę Stefana W. na temat jego planów zabójstwa prezydenta Gdańska. Prokuratura zwolniła Włodkowską z tajemnicy dziennikarskiej, ale ona i tak odmówiła ujawnienia danych informatora.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku w piątek przesłuchiwała Katarzynę Włodkowską, reporterkę "Dużego Formatu", magazynu "Gazety Wyborczej", w związku z jej reportażem dotyczącym śmierci Pawła Adamowicza (opublikowanym w pierwszą rocznicę śmierci prezydenta Gdańska). Dziennikarka, powołując się na anonimowe źródło, ujawniła, że Stefan W. w grudniu 2018 roku miał planować zabójstwo prezydenta. 

Zobacz wideo Były członek KRRiT: Prezydent Adamowicz nie był pierwszym atakowanym przez TVP w taki łajdacki sposób

Zabójstwo Pawła Adamowicza. "Moim zadaniem jest chronić informatora"

W 2020 r. Katarzyna Włodkowska opublikowała reportaż pod tytułem "Zabójca Pawła Adamowicza: Posiedzę dwa lata i wyjdę". W artykule tym dziennikarka przytoczyła słowa osoby, która miała słyszeć rozmowę Stefana W. z "karkami". Zabójca prezydenta w grudniu 2018 roku miał mówić o swoich planach dotyczących zabójstwa Adamowicza. Po kilku minutach wysiadł z samochodu i powiedział, że "już wie, co zrobi". Niedługo później Stefan W. zamordował Pawła Adamowicz, raniąc go nożem podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

W reportażu pojawił się też list Stefana W. z więzienia. Mężczyzna miał napisać, że czeka go łagodniejsza kara, w związku z tym, że uznano go za niepoczytalnego oraz że "posiedzi pewnie ze dwa lata i wyjdzie". 

Reportaż Katarzyny Włodkowskiej pod tytułem "Zabójca Pawła Adamowicza: Posiedzę dwa lata i wyjdę" znajdziecie w magazynie reporterów "Gazety Wyborczej" - "Dużym Formacie" pod TYM linkiem

Rekonstrukcja rządu w Pałacu Prezydenckim w Warszawie Rekonstrukcja rządu. Oto nowi ministrowie [ZDJĘCIA]

Od 2020 roku prokuratura domaga się, by reporterka ujawniła nazwisko jej informatora, który prosił Włodkowską o pozostanie anonimowym ze względu na bezpieczeństwo i zdrowie swoje oraz rodziny. 15 października Sąd Apelacyjny w Gdańsku prawomocnie zwolnił Włodkowską z tajemnicy dziennikarskiej. W piątek przed przesłuchaniem dziennikarka udzieliła komentarza tvn24.pl, w którym zapowiedziała, że nie ma zamiaru ujawniać personaliów informatora. 

Jeżeli informator prosi mnie o zachowanie anonimowości, moim zadaniem jest go chronić
Etyczny dziennikarz powinien chronić swoich informatorów bez względu na konsekwencje karne. Tak postrzegam etyczne dziennikarstwo

- mówiła Katarzyna Włodkowska. Chwilę po przesłuchaniu poinformowała, że odmówiła ujawnienia danych informatora oraz że jej decyzja jest nieodwołalna - podaje trójmiasto.wyborcza.pl

Zabójstwo Pawła Adamowicza. Gdańska prokuratura potwierdza ustalenia RMF FM Zabójstwo Pawła Adamowicza. Gdańska prokuratura potwierdza ustalenia RMF FM

- Złożyłam obszerne wyjaśnienie motywujące to, dlaczego odmawiam, m.in. uzasadniając swoją decyzję pryncypiami dziennikarskimi, czyli moim obowiązkiem ochrony informatora i wyraźnym zaznaczeniu, że wiedza, jaką się ze mną podzielił, znalazła się w reportażu - przekazała. 

Więcej aktualnych informacji z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Co grozi dziennikarce za nieujawnianie informacji, których żąda prokuratura? Włodkowska może zostać ukarana grzywną do 3 tysięcy złotych. Po drugiej odmowie nałożona może zostać kolejna kara pieniężna, natomiast po trzeciej odmowie dziennikarka może trafić do aresztu na 30 dni. 

Zabójstwo prezydenta Pawła Adamowicza podczas finału WOŚP

Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, zginął w styczniu w 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 27-letni wówczas Stefan W. zaatakował nożem prezydenta Gdańska na Targu Węglowym - wbiegł na scenę i zadał mu kilka ciosów. 

- Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz - wykrzyczał po ataku Stefan W. Pomimo natychmiastowo udzielonej pomocy Paweł Adamowicz zmarł 14 stycznia 2019 roku w szpitalu. Prokuratura cały czas bada sprawę śmierci prezydenta Gdańska. Do tej pory nie sporządziła aktu oskarżenia wobec Stefana W. 

Więcej o: