"Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody o rejestracji wydarzenia cyklicznego Marsz Niepodległości" - przekazała na Twitterze Polska Agencja Prasowa. Decyzja jest prawomocna.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski skomentował decyzję sądu na Twitterze. "Tzw. Marsz Niepodległości nie będzie miał w najbliższych latach statusu zgromadzenia cyklicznego. Sąd apelacyjny nie uwzględnił odwołania organizatorów i zgodził się z naszym rozumowaniem. Jeśli narodowcy zgromadzą się 11.11, będzie to zgromadzenie nielegalne" - napisał.
"Na ulicach Warszawy nie ma miejsca na ekscesy narodowców, którzy znieważają święte symbole Polski Walczącej. Skandalem jest przyzwolenie PiS na zawłaszczenie naszego wspólnego narodowego święta przez skrajnie nacjonalistyczne siły i zwykłych chuliganów i zadymiarzy. Wstyd" - dodał. Jak podkreślił, "teraz pełna odpowiedzialność za niedopuszczenie do manifestacji i ekscesów jest po stronie policji".
W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego zgromadzenia Marsz Niepodległości, tym samym uwzględnił odwołanie złożone przez warszawski ratusz w tej sprawie.
W uzasadnieniu postanowienia sąd wskazał, że nie zostały spełnione wszystkie przesłanki, które pozwalają uznać Marsz Niepodległości za zgromadzenie cykliczne zgodnie z ustawą prawo o zgromadzeniach. Według przepisów aby wydarzenie zostało uznane za cykliczne musi odbywać się nieprzerwanie przez trzy kolejne lata. Sąd zwrócił uwagę, że ubiegłoroczny marsz był zgromadzeniem nielegalnym, dlatego organizatorzy nie spełnili tego warunku.
Więcej informacji o Marszu Niepodległości na stronie głównej Gazeta.pl
Od decyzji Sądu Okręgowego odwołał się wojewoda Konstanty Radziwiłł. - To przepychanki słowne czy prawno-słowne. Faktem jest, że ustawa w tej sprawie nie przesądza, czy wydarzenie, które jest analizowane, było po pierwsze legalne i dokładnie jaki miało charakter - mówił.
Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, w środę po decyzji sądu powiedział, że demonstracja i tak się odbędzie. Działacz narodowy także odwołał się do Sądu Apelacyjnego.