Jak informuje RMF FM, według Sądu Apelacyjnego w Gdańsku zadośćuczynienie przyznane Pawłowi Olechnowiczowi jest odpowiednie i "pozostaje w zgodzie z elementarnym poczuciem sprawiedliwości".
- Wbrew temu, co wskazał w apelacji oskarżyciel publiczny, istotne znaczenie miało to, że wnioskodawca jest osobą publiczną i przez kilkanaście lat piastował prestiżowe stanowisko prezesa zarządu Rafinerii Gdańskiej, a następnie Grupy Lotos - stwierdziła cytowana przez stację Beata Fenska-Paciorek. Według sądu "spektakularne zatrzymanie", które nagłośniły media, wpłynęło negatywnie na zdrowie byłego szefa Grupy Lotos. Spowodowało m.in. zaburzenia lękowe i depresyjne. Ponadto zatrzymanie miało utrudnić Olechnowiczowi kontakty biznesowe.
Prokuratura nie wyklucza wniosku o kasację do Sądu Najwyższego.
Pod koniec stycznia 2019 r. były prezes Lotosu Paweł Olechnowicz wraz z trzema innymi osobami został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Śledztwo dotyczyło wyrządzenia znacznej szkody majątkowej spółce Lotos SA.
Więcej podobnych wiadomości przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Olechnowicz w tamtym czasie chorował na nowotwór, mimo to CBA zatrzymało go na 48 godzin i przewiozło z Wadowic na drugi koniec kraju, do Gdańska. W wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Olechnowicz gorzko to komentował: "Podobno żyjemy w państwie demokratycznym. Okazuje się jednak, że każdego człowieka to państwo może potraktować nie fair. Tak powiedziałem w sądzie: nie fair. Choć powinienem powiedzieć, że jak szmatę. To jest dla mnie bardzo ciężkie." W czerwcu 2019 roku, pół roku po zatrzymaniu Olechnowicza, Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał zatrzymanie za bezzasadne.