W listopadzie 2020 roku Kaja Godek, która stoi na czele Fundacji Życie i Rodzina, złożyła w Sejmie wymagane 100 tys. podpisów pod projektem homofobicznej ustawy "Stop LGBT'. Choć niższa izba parlamentu zweryfikowała go pozytywnie, posłowie nie zajęli się projektem. Taką decyzję podjęła marszałkini Sejmu Elżbieta Witek. Działacze fundacji zwrócili się do Sądu Najwyższego, wysyłając do niego skargę na decyzję Witek. Sąd orzekł jednak, że wpłynęła ona za późno i ją odrzucił.
Wobec tego Godek znowu zaczęła zbierać podpisy - w czym, jak pisaliśmy, pomagał Kościół katolicki - a w sierpniu ponownie złożyła w Sejmie projekt homofobicznej ustawy. Posłowie zajmą się nim w czwartek 28 października. Według harmonogramu pierwsze czytanie przewidziane jest na godz. 20:30.
Więcej informacji na temat pracy Sejmu przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Fundacja Kai Godek chce zmienić prawo o zgromadzeniach tak, aby demonstracje nie mogły dotyczyć:
"Przez propagowanie rozumie się wszelkie formy upowszechniania, rozpowszechniania, agitowania, lobbowania, twierdzenia, oczekiwania, żądania, zalecania, rekomendowania bądź promowania" - czytamy. Przy okazji fundacja Godek chce również zakazać wykorzystywania podczas zgromadzeń "symboli religijnych oraz przedmiotów związanych z praktykowaniem obrzędów religijnych w sposób mogący obrazić uczucia religijne innych osób, w tym poprzez ich artystyczne przetworzenie" oraz "przedmiotów o erotycznym lub seksualnym charakterze, w szczególności przedmiotów imitujących narządy rozrodcze".
Więcej na temat treści homofobicznego projektu przeczytasz w poniższym tekście: