Rzeszów. Znaleziono zwłoki przy zalewie nad Wisłokiem. To może być zaginiony Mariusz Michalik

Ciało mężczyzny w okolicy zalewu nad Wisłokiem w Rzeszowie znaleźli w środę nad ranem pracownicy zajmujący się odmulaniem zalewu. - Po ubiorze możemy powiedzieć, że ciało prawdopodobnie należy do zaginionego Mariusza Michalika - powiedział prokurator rejonowy Wojciech Przybyło. 25-latek był poszukiwany od 10 miesięcy. Wkrótce zostanie przeprowadzona sekcja zwłok i badania DNA, które zweryfikują tożsamość mężczyzny.
Zobacz wideo W wakacje Polacy nagminnie pozbywają się zwierząt

Kiedy około piątej nad ranem robotnik z firmy prowadzącej prace przy pogłębianiu i odmulaniu zalewu zauważył leżące na maszynie ciało, zawiadomił policję. Okazało się, że pracownik znalazł zwłoki w stanie daleko posuniętego rozkładu. 

 - Wstępne ustalenia wskazują, że mogą to być zwłoki mężczyzny - poinformował oficer prasowy rzeszowskiej policji nadkom. Adam Szeląg. - Po wykonaniu niezbędnych czynności na miejscu rozpocznie się ustalanie tożsamości zmarłej osoby - dodał.

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Rekonstrukcja rządu w Pałacu Prezydenckim w Warszawie Rekonstrukcja rządu. Oto nowi ministrowie [ZDJĘCIA]

Ciało mężczyzny w zalewie nad Wisłokiem. Prokurator: To prawdopodobnie zaginiony Mariusz Michalik

Wkrótce zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, a następnie badania DNA, które zweryfikują tożsamość mężczyzny. Choć ciało jest w stanie posuniętego rozkładu, śledczy przypuszczają, że należy do 25-letniego Mariusza Michalika, który 5 stycznia wyszedł na chwilę z mieszkania i już do niego nie wrócił. Jak powiedział dziennikarzom rzeszow-news.pl prokurator rejonowy Wojciech Przybyło: - Po ubiorze możemy powiedzieć, że ciało prawdopodobnie należy do zaginionego Mariusza Michalika

Mężczyzna na początku stycznia 2021 roku wyszedł z imprezy zapalić papierosa i już nie wrócił. Poszukiwania 25-latka prowadzone były przez 10 miesięcy. Jedyne, co zostało znalezione po mężczyźnie, to jego klapki - leżały na parkingu oddalonym 250 metrów od mieszkania. - Kurtka została w domu, buty wyjściowe też. Wyszedł zapalić przed blok w klapkach, bo tak zazwyczaj wychodziliśmy - mówił mediom Marek Glica, kolega zaginionego.

Ojciec Mariusza Michalika: Najgorsza prawda lepsza od tego, co jest w tej chwili

Jak pisaliśmy w sierpniu, służby początkowo podejrzewały, że zniknięcie Mariusza Michalika jest związane z nieszczęśliwym wypadkiem, do którego mogło dojść w pobliżu zalewu. Policjanci i strażacy już dwukrotnie przeszukiwali te okolice - w lutym i marcu tego roku. Nie odnaleziono tam jednak żadnych śladów. Podejrzenia śledczych dają nowe nadzieje bliskim zaginionego na poznanie prawdy oraz zamknięcie sprawy. 

- Mówią, że czas leczy rany. Absolutnie, w tym przypadku to nie działa. Jest coraz gorzej, bo się ciągle myśli, ciągle się patrzy w okno - mówił Polsat News ojciec Mariusza. I dodał, że "najgorsza prawda jest lepsza od tego, co jest w tej chwili".

Policjanci (zdjęcie lustracyjne) 400 milionów na nagrody dla policjantów. Kiedy i za co je otrzymają?

Więcej o: