W Koszalinie wyburzano wiadukt ciągnący się aleją Monte Cassino. Na krążących w sieci nagraniach widać, że podczas rozbiórki obiekt runął. Jedna jego część zawaliła się na ulicę Batalionów Chłopskich, tuż przed koła przejeżdżających aut. W sieci pojawiło się kolejne nagranie z momentu zdarzenia.
Jak pisze portal auto-swiat.pl, prace rozbiórkowe wiaduktu, który był wyłączony z użytku od marca ubiegłego roku, trwały od kilku dni. W czwartek 21 października około godziny 16 lewa strona obiektu runęła jak domek z kart - zawalały się kolejne fragmenty, przewracając następne.
W sieci pojawiło się także nagranie zarejestrowane kamerą samochodową, jednego z aut przejeżdżających ulicą Batalionów Chłopskich.
Jeden z fragmentów konstrukcji zawalił się na ulicę, która nie została wyłączona z ruchu i przemieszczały się nią pojazdy. - Codziennie tą drogą przejeżdżam, to cud, że nikomu się nic nie stało - powiedziała Gazeta.pl pani Danuta, mieszkanka Koszalina. Wiadomo jedynie, że przygniecione zostało jedno z zaparkowanych w pobliżu aut.
Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Okazuje się, że obiekt miał być rozbierany etapami. - Ulica Dąbrowskiego i ścieżka rowerowa zostały zamknięte dla ruchu wcześniej, bowiem prace miały odbywać się sukcesywnie. Most złożył się szybciej, niż wykonawca przewidział - powiedział portalowi GK24.pl Andrzej Kierzek, zastępca prezydenta Koszalina ds. gospodarczych. Dodał, że wykonawca realizował wszystko zgodnie z zatwierdzonymi dokumentami, "ale życie zweryfikowało plany". Plan zakładał, że ulica Batalionów Chłopskich zostanie zamknięta na nie dłużej niż półtora dnia. Prokurator, który zjawił się na miejscu zdarzenia, przesłuchał kierownika robót oraz kierownika budowy.