72-letni turysta spotkał niedźwiedzia w czwartek 21 października. Mężczyzna chciał uwiecznić zwierzę na zdjęciu i zbliżył się do niego. Podszedł jednak za blisko, a niedźwiedź ugryzł go w nogę. Mogło się to skończyć tragicznie, ale rana okazała się nie być groźna. Po jej opatrzeniu mężczyzna wyszedł ze szpitala o własnych siłach.
- W godzinach okołopołudniowych 72-letni pacjent, z okolic Doliny Chochołowskiej, został przywieziony do szpitala z ranami kłutymi, pogryzionymi i poszarpanymi, zrobionymi przez niedźwiedzia. Prawdopodobnie, z relacji pacjenta, wiemy, że chciał zrobić zdjęcie temu groźnemu zwierzęciu - powiedział w rozmowie z TVN24 Jerzy Toczek z powiatowego szpitala w Zakopanem.
Z doniesień portalu wynika, że Tatrzański Park Narodowy potwierdza, że doszło do takiego zdarzenia. W piątek ma zostać wydany komunikat w tej sprawie.
Więcej informacji ze świata i z kraju przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Choć niedźwiedź to zwierzę, które wzbudza sympatię, warto pamiętać, że jest to największy drapieżnik na lądzie. Pomimo niezgrabnej budowy ciała jest bardzo sprawny fizycznie - potrafi szybko biegać, skakać, pływać i wspinać się na drzewa i skały. W galopie na krótkich dystansach potrafi osiągnąć prędkość ponad 50 km/h. W Tatrach żyje ich obecnie ok. 50-60, z czego po polskiej stronie stale przebywa kilkanaście osobników.
Mimo że turyści powinni unikać z niedźwiedziami bliskich spotkań, nie prowokować i nie naruszać ich przestrzeni, wciąż nie szanują tego, że są gośćmi na ich terenie. Zwierzęta nie pozostają dłużne. Poza atakiem potrafią również włamać się do samochodu pozostawionego na parkingu - zwłaszcza gdy wyczują pokarm. Do takich sytuacji często dochodzi na przełomie lata i jesieni, kiedy gromadzą rezerwy na zimę.
Jak informują przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego, ataku ze strony niedźwiedzia można spodziewać się w kilku sytuacjach: