O uchyleniu tymczasowego aresztu dla Józefa K. zdecydował Sąd Okręgowy w Rzeszowie w czwartek rano. Rzecznik prasowy Tomasz Mucha poinformował w rozmowie z Onetem, że "sąd oparł się tutaj przede wszystkim na informacjach pochodzących od dyrektora zakładu karnego, podpartych opinią biegłego z zakresu medycyny, dotyczącą stanu zdrowia i warunków egzystencji oskarżonego".
- Chodzi o pogarszający się stan zdrowia Józefa K., który wymagał stałego wsparcia współosadzonych w podstawowych czynnościach higienicznych. Zdaniem sądu, jego osadzenie w warunkach aresztu śledczego, byłoby sprzeczne z konstytucyjnym prawem humanitarnego traktowania osób pozbawionych wolności - przekazał portalowi. Jednocześnie sąd podtrzymuje, że mężczyźnie wciąż grozi surowa kara. Mucha dodaje, że istnieje ryzyko wpływania przez oskarżonego na bieg tego postępowania, ale na tym etapie to niebezpieczeństwo jest już niewielkie.
Józef K. spędził w areszcie prawie 5 lat. Za kratkami wciąż pozostaje m.in. jego syn Paweł K.
Więcej informacji z Polski i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
13 sierpnia 1998 roku 17-letnia Iwona Cygan wyszła ze swojego domu w Szczucinie (Małopolska), by spotkać się z koleżanką. Następnego dnia została znaleziona martwa przy wałach wiślanych. Sekcja zwłok wskazała na uduszenie, chociaż sprawcy próbowali upozorować napaść seksualną. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Po blisko 20 latach krakowskim policjantom z Archiwum X udało się przełamać zmowę milczenia wśród świadków zabójstwa. W czerwcu 2018 roku rozpoczął się proces.
Oskarżony o zabójstwo został Paweł K., którego sprowadzono z Austrii, o współsprawstwo - jego ojciec. Z kolei koleżankę Iwony posądzono o składanie fałszywych zeznań, a miejscowych policjantów oskarżono o nadużycie uprawnień, niedopełnienie obowiązków służbowych oraz utrudnianie śledztwa w celu czerpania korzyści materialnych.
W czerwcu świadek, którego zeznania były podstawą do postawienia zarzutów dziewięciu policjantom, stwierdzi, że zmanipulowano jego słowa, a kluczowe zeznanie zostało przerwane przez naczelnika Archiwum X. - Nie podobało mu się, że zacząłem prostować niejasności - stwierdził w sądzie. Więcej na ten temat w tekście: