Wrocławski sąd w środę wydał wyrok w sprawie byłego księdza Jacka M., którego oskarżono o wygłaszanie antysemickich haseł. "Żałosny filosemityzm naszej władzy", "przemysł Holokaustu" - m.in. takie sformułowania padły podczas "wieczoru autorskiego" promującego książkę Jacka M. w sierpniu 2018 na placu Gołębim we Wrocławiu. Podczas swojego przemówienia mężczyzna przypisywał też osobom narodowości żydowskiej "aktywność na rzecz zalegalizowania pedofilii".
Kolejne hasła, za które Jacek M. odpowiadał przed sądem, padły podczas obchodów 11 listopada w 2018 roku, gdzie krzyczał m.in. "Dutkiewicz, zdejmij jarmułkę" [mowa o ówczesnym prezydencie Wrocławia Rafale Dutkiewiczu - red.], "Nie bratamy się z pedałami!" czy "Tu jest Polska, a nie Polin" - wskazuje "Gazeta Wrocławska". Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Jacka M. złożył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
20 października Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście uznał Jacka M. za winnego nawoływania do nienawiści wobec osób narodowości żydowskiej. Został skazany na 10 miesięcy ograniczenia wolności - każdego miesiąca będzie musiał pracować społecznie przez 30 godzin.
- Auschwitz nie spadł nagle z nieba. Auschwitz tuptał, dreptał małymi kroczkami, zbliżał się, aż stało się to, co stało się tutaj - mówiła sędzia Magdalena Gabriel, cytując słowa Mariana Turskiego [polski historyk, dziennikarz i działacz społeczny pochodzenia żydowskiego, w latach 1944-45 więzień niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau - red.]. Sędzia zaznaczała również, że nie można przymykać oczu na nawoływanie do nienawiści.
Jacek M. skomentował wyrok na Twitterze. Stwierdził, że sędzia miała zlekceważyć opinie biegłego i zapowiedział, że odwoła się od wyroku.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
We wrześniu w informowaliśmy o poprzednim wyroku, jaki zapadł wobec byłego księdza Jacka M. w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia. Został on skazany na karę roku ograniczenia wolności za nawoływanie do nienawiści wobec Żydów i Ukraińców podczas Święta Niepodległości w 2017 roku.
- To, że synagogi mogą tutaj stać, na naszej polskiej ziemi we Wrocławiu, to, że Dutkiewicz i Żydzi mogą się w nich upajać talmudyczną nienawiścią, to jest tylko wynik naszej tolerancji graniczącej z brakiem roztropności - te słowa Jacka M. zostały uznane za wywołujące wrogość oraz stanowiące groźbę wobec społeczności żydowskiej i ukraińskiej.
Jacek M. był księdzem do 2016 roku. Z zakonu odszedł sam po tym, jak był przenoszony przez przełożonych do kolejnych parafii oraz zakazano mu wystąpień publicznych. Jacek M. jest znany z poglądów nacjonalistycznych, a z jego ust wielokrotnie padały wypowiedzi antysemickie. Wobec mężczyzny toczy się jeszcze kilka postępowań.