Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do zatrzymania doszło we wtorek 19 października w Kostrzynie nad Odrą (woj. lubuskie), w pobliżu polsko-niemieckiej granicy. Podczas sprawdzania przestrzeni bagażowej pojazdu okazało się, że przebywają w nim 34 osoby - wśród nich kobieta z około 8-letnim dzieckiem. Policja nie podała, jakiej były narodowości - wiadomo jedynie, że to migranci, a za kierownicą siedział 25-letni obywatel Rumunii.
- Została im [migrantom - red.] udzielona pomoc medyczna, ponieważ bus był bez okien, a osoby podróżujące nim - bardzo wycieńczone - poinformował Marcin Maludy z lubuskiej policji w rozmowie z tvn24.pl.
- Zarówno z nim, jak i z pozostałymi osobami wykonywane są czynności. Funkcjonariusze skierują wniosek o tymczasowe zabezpieczenie busa, który mógł być wykorzystywany jako narzędzie służące do popełnienia przestępstwa - przekazał podinsp. Marcin Maludy.
O podobnych zatrzymaniach pojazdów z migrantami informowaliśmy w ostatnich dniach. W poniedziałek podlascy policjanci ruszyli w pościg za Gruzinem, który przewoził 15 migrantów pochodzących najprawdopodobniej z Syrii. W niedzielę w Siemiatyczach policjanci ścigali 31-letniego Albańczyka, który podobnie jak Gruzin, nie zatrzymał się do kontroli. Podczas ucieczki miał zderzyć się z nieoznakowanym radiowozem, a następnie próbował staranować inny policyjny samochód. Mężczyzna przewoził siedem osób z Iraku.
Tego samego dnia w Białymstoku doszło do zatrzymania 22-leniego Irakijczyka, który rozpędzonym do 200 km/h samochodem uciekał przed policją z szóstką innych obywateli Iraku. Również w niedzielę Straż Graniczna powiadomiła o zatrzymaniu w pobliżu Radziwiłłowa na Mazowszu Ukraińca, który samochodem dostawczym znanej firmy kurierskiej przewoził 27 migrantów z Iraku.