Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Dziennikarz portalu Onet.pl Marcin Terlik poinformował, że noc z piątku na sobotę 16 października w szpitalu w Hajnówce spędziła szóstka dzieci z Iraku. Są to dzieci w wieku od kilku do kilkunastu lat.
- Straż Graniczna przywiozła je do nas, ponieważ miała kłopoty, żeby je gdzieś umieścić. To problem, który zaczyna być poważny. Zostają u nas osoby, które nie wymagają hospitalizacji, a jednocześnie Straż Graniczna nie ma co z nimi zrobić. Będziemy zwracać się w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich, bo musimy gdzieś zapewnić jakieś miejsce tym ludziom - powiedział zastępca dyrektora do spraw lecznictwa miejscowego szpitala Tomasz Musiuk. - Te dzieci były położone na oddziale z innymi chorymi dziećmi, co też jest pewnym zagrożeniem - dodał.
Rano zostały one zabrane przez Straż Graniczną do ich placówki w Narewce w województwie podlaskim. - Będą tam czekać na mamę, aż wyjdzie ze szpitala. Te dzieci nie mają żadnych dokumentów, trzeba będzie więc ustalić ich tożsamość - dodaje natomiast rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz, która zapewnia, że jeśli matka złoży wniosek o azyl, to zostanie on przyjęty przez pograniczników.
Jak dodaje Tomasz Musik, w tej chwili w szpitalu w Hajnówce przebywa około 10 zatrzymanych przy granicy uchodźców. Przyznał, że są problemy z porozumieniem się z cudzoziemcami, chyba, że mówią po angielsku. Nie zawsze też Straż Graniczna przysyła do szpitala swojego tłumacza. - To są rzadkie przypadki - dodaje. Dyrekcja przygotowała więc lekarzom listę fundacji i organizacji, do których może zadzwonić personel medyczny i poprosić o tłumaczenie. - Nawiązaliśmy też prywatne kontakty z lekarzami, którzy są Syryjczykami czy Kurdami. Dzwonimy do nich i telefonicznie próbujemy się porozumieć - opowiada Onetowi lekarz ze szpitala w Hajnówce.
Według Straży Granicznej we wrześniu było ponad siedem tysięcy prób przekroczenia granicy przez uchodźców. W pierwszym tygodniu października informowano już o 3,6 tysiącach takich prób Organizacje pomocowe alarmują, że SG organizuje tzw. push backi - czyli nielegalne w świetle polskiego i międzynarodowego prawa wywożenie ludzi, którzy przekroczyli granicę i są na terenie Polski, ponownie na granicę z Białorusią.
Informacje dotyczące wydarzeń mających miejsce na granicy z Białorusią są trudne do zweryfikowania. Z powodu wprowadzenia stanu wyjątkowego, dziennikarze nie mają dostępu do terenów przygranicznych.