Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Akcja Kamila Syllera, prawnika, który od lat mieszka w województwie podlaskim ma zapewnić migrantom w potrzebie doraźną pomoc. W domach oznaczonych zielonych światłem, w zależności od możliwości, uchodźcy mogą liczyć na m.in. posiłek, możliwość ogrzania się, wysuszenia lub zmiany ubrań, naładowania telefonu, a także na prostą pomoc medyczną i lekarstwa.
"Nie pomożemy ci w ukrywaniu się ani w dalszej podróży. Pomożemy ci tylko przetrwać - w ramach solidarności z człowiekiem w potrzebie" - czytamy w komunikacie akcji w mediach społecznościowych. Informacja ta została przetłumaczona na język angielski, francuski, kurdyjski i arabski.
Zgadza się, okolice naszych domów oznaczonych zielonym światłem być może będą częściej patrolowane przez służby publiczne. Trudno. Zgadza się, mogą zdarzyć się ludzie, którzy oznaczą swój dom zielonym światłem dla żartu albo będą zwabiać uchodźców i natychmiast przekazywać ich w ręce służb, do wywiezienia do lasu na polsko-białoruską granicę. To już sprawa ich sumienia. Jednak musimy wyjść naprzeciw ludziom, którzy błąkają się albo leżą w lasach zziębnięci, głodni, czasem ranni, a czasem po prostu już umierający
- podkreśla we wpisie na Facebooku Kamil Syller.
W czwartek Sejm uchwalił specustawę w sprawie budowy muru na granicy z Białorusią. Ustawę poparło 274 posłów, 174 było przeciw, a jeden poseł wstrzymał się od głosu. Na granicy polsko-białoruskiej powstanie bariera, którą będą stanowić urządzenia budowlane wraz z instalacjami i infrastrukturą towarzyszącą, w tym elektroniczną oraz telekomunikacyjną. Jej całkowity koszt oszacowano na 1,6 mld zł.
W projekcie znalazł się również zapis, który mówi o tym, że "jeżeli wynika to z potrzeb związanych z inwestycją, wojewoda właściwy ze względu na lokalizację inwestycji, na wniosek lub po zasięgnięciu opinii komendanta oddziału Straży Granicznej właściwego ze względu na lokalizację inwestycji, może wprowadzić zakaz przebywania na określonym obszarze nie szerszym niż 200 m od linii granicy państwowej". Zakaz ma nie dotyczyć właścicieli lub posiadaczy pobliskich nieruchomości, a "w szczególnie uzasadnionych przypadkach komendant oddziału Straży Granicznej może zezwolić na przebywanie na obszarze na czas określony".