Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Ostatnie dni nie należały do najcieplejszych, jednak synoptycy wskazują, że może się to wkrótce zmienić. W niektórych częściach Europy możliwy będzie nawet upał. Zima nadejdzie natomiast prawdopodobnie dopiero w listopadzie.
Prognozy wskazują, że na nieco lepszą pogodę możemy liczyć już od piątku 15 października. Temperatura nadal nie będzie zawrotna, choć najbliższy weekend zapowiada się raczej słonecznie. Trzecia dekada miesiąca ma już natomiast przynieść znaczne ocieplenie, a w południowej części kontynentu nawet upał.
"Szczególnie w Hiszpanii, a dokładnie południowej części tego kraju. Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że upalnie zrobi się również na obszarze Francji - szczególnie południowej oraz południowo-zachodniej, gdzie dotrze szczególnie gorąca masa zwrotnikowa" - podają synoptycy portalu fanipogody.pl. W Polsce termometry mogą wskazać nawet 23 stopnie.
Według prognozy długoterminowej - przygotowanej przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nadchodząca zima będzie charakteryzować się stosunkowo niską temperaturą, a także utrzymującym się śniegiem. Instytut zauważa, że mogą wystąpić silne mrozy.
Rzecznik prasowy IMGW Grzegorz Walijewski przekazał, że nadchodząca zima może przypominać raczej te sprzed dekady, a nie te, znane z ostatnich lat z wysokimi temperaturami i bezśnieżne. - Śnieg może być obserwowany pod koniec grudnia na południu i wschodzie kraju. W styczniu jest większa szansa na śnieg w całym kraju - powiedział Grzegorz Walijewski.
W czasie nadchodzącej zimy prawdopodobnie wystąpią dłuższe okresy z jednakową, niską temperaturą. - Jeżeli mamy takie prognozy to oznacza, że możemy spodziewać się dłuższych mrozów. Możliwe, że tak jak w ubiegłym roku znajdziemy się pod wpływem wyżu, wtedy możemy spodziewać się siarczystych i długich mrozów - powiedział Walijewski.
W tym momencie największe prawdopodobieństwo na śnieg podczas świąt Bożego Narodzenia występuje dla Polski południowej i wschodniej.