Więcej podobnych historii znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Tematem rozmowy Łukasza Kijka z posłanką Lewicy była m.in. sytuacja na polsko-białoruskiej granicy. We wtorek wieczorem Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o budowie zabezpieczenia na granicy Polski z Białorusią. Nowe prawo zakłada stworzenie solidnej, wysokiej zapory, wyposażonej w system monitoringu oraz detekcji ruchu.
- Jako Lewica jesteśmy przeciwni budowie muru. Tym bardziej bez konsultacji społecznych. Nie wiemy, ile nas to będzie kosztować - zaczęła Magdalena Biejat.
W jej ocenie stawianie zapory nie rozwiąże problemu z migracją. - Potrzebne jest przestrzeganie obowiązującego nas prawa międzynarodowego - dodała. Zdaniem posłanki Lewicy, polskie służby mają obowiązek weryfikować osoby, które trafiają do Polski.
- Migranci powinni zostać zatrzymani i przewiezieni do ośrodków dla uchodźców. Tam każda z tych osób powinna być przez polskie służby weryfikowana. Część z tych osób będzie chciała wrócić do swojego kraju. To pewne, że nie wszyscy wyrażą chęć pozostania w Polsce - przekonywała.
Magdalena Biejat powołała się na rozmowy z aktywistami organizacji pomocowych. - Na granicy służby nie przyjęły wniosku o azyl od rodziny z dwuletnią dziewczynką. Mieli zostać wywiezieni na granicę. To nie może się tak odbywać. Na granicy nie mogą z wyziębienia umierać dzieci - mówiła posłanka.
Biejat zaznaczyła, że do osób przebywających w tamtym rejonie należy dopuścić lekarzy i medyków. - Wszystko załatwili sami. Częściowo już działają poza strefą stanu wyjątkowego. Medycy deklarowali całkowite podporządkowanie się straży granicznej, lecz nie zostali wpuszczeni - dodała.
Zdaniem posłanki, na granicę powinny zostać dopuszczone także media. - Działamy pod szantażem Łukaszenki, ale rząd to ułatwia. Jedyne informacje jakie trafiają do mediów na świecie, płyną od białoruskiej propagandy. Na granicy hasa sobie propaganda autorytarna, która pomaga białoruskiemu rządowi prowadzić tę wojnę hybrydową - stwierdziła.
W ocenie Magdaleny Biejat kryzys migracyjny będzie narastał - Ludzie będą uciekali przed głodem, suszą, katastrofami klimatycznymi. Dobrze wykorzystać ten moment, by z naszymi partnerami z UE przygotować się na to. Znaleźć systemowe rozwiązania - kontynuowała.
Zapytana, jak ocenia rząd PiS uznała, że ta partia powoli "lecz nieubłaganie dąży do przegranej". - PiS odrywa się od rzeczywistości i od swoich wyborców. Ostatni wyrok TK to pójście na zwarcie z UE, ale także pójście w poprzek potrzeb Polaków - uznała.
W jej ocenie ostatni wyrok TK ws. wyższości prawa krajowego nad unijnym nie doprowadzi nas bezpośrednio do Polexitu, lecz sprawi, że w UE "przestajemy się liczyć".