Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Pod koniec września br. Andrzej Duda udzielił wywiadu amerykańskiej telewizji Fox News. Prezydent zapewniał w nim, że w Polsce przestrzegana jest praworządność, a opozycjoniści rozpowszechniają kłamstwa na temat sytuacji w kraju. W rozmowie poruszono również temat poglądów głowy państwa. - Jestem chrześcijaninem, praktykującym chrześcijaninem. Modlę się i tego się nie wstydzę. Rodzina jest dla mnie bezcenna. Opowiadam się za życiem, bronię życia - mówił Andrzej Duda w przetłumaczonej na angielski wersji.
Do tej wypowiedzi prezydenta Dudy odniósł się biskup luterański Jerzy Samiec w rozmowie z NaTemat.pl. Przewodnim tematem wywiadu był aktualny kryzys migracyjny. Dziennikarka portalu, Katarzyna Zuchowicz, przywołała nie tylko słowa Dudy, ale także zapowiedź Mateusza Morawieckiego, że "będzie podejmował działania, aby chronić instytucję rodziny i chrześcijańskie korzenie Europy" oraz pytanie Patryka Jakiego o to, co Parlament Europejski robi w sprawie prześladowania chrześcijan.
"Bardzo szanuję wszystkie wypowiedzi i osoby, które są w stanie przyznać się do swojej wiary i to, że prezydent jest w stanie powiedzieć, że jest chrześcijaninem. Chwała mu za to - powiedział bp Samiec, ale zaznaczył jednocześnie, że "za deklaracjami powinny pójść czyny".
Następnie dziennikarka przypomniała swojemu gościowi jak Jarosław Kaczyński, cytujący swojego brata, mówił, że cywilizacja chrześcijańska to "najbardziej życzliwa człowiekowi ze wszystkich, jakie w dziejach ludzkości powstały". Jerzy Samiec opowiedział wtedy o swojej wizycie w obozie dla uchodźców syryjskich Zaatarii w Jordanii. Prowadzenie tej placówki wspiera Światowa Federacja Luterańska. Gdy bp Samiec odwiedził obóz, większość podopiecznych stanowili muzułmanie.
"Mówiono nam, że niektórzy z nich po opuszczeniu obozu przyjmowali chrześcijaństwo, mówili: 'nasza religia nawołuje do wojny, tu spotkaliśmy się z miłością i widzimy realną pomoc'" - wspominał duchowny. "W obozie nie prowadzono żadnej ewangelizacji, nabożeństw. Tam uczono zawodu, pomagano ludziom przekwalifikować się, wysyłano dzieci do szkoły. Ta pomoc sprawiała, że pytano: 'Ale dlaczego nam pomagacie? Jesteście chrześcijańskimi organizacjami, dlaczego nam pomagacie?'. Była jedna odpowiedź: Bo w ten sposób chcemy służyć naszemu Bogu" - dodał bp Samiec. "I to ludzi ujmuje. Nie słowa, lecz czyny" - przypomniał raz jeszcze. "A zatem mniej mówić o chrześcijaństwie w naszym kraju, a więcej żyć zgodnie z Ewangelią" - poradził bp Jerzy Samiec.
Hierarcha Kościoła ewangelicko-augsburskiego wielokrotnie zabierał stanowczy głos w sprawie sytuacji migrantów na granicy polsko-białoruskiej. "Silny kraj nie boi się grupki ludzi uciekających przed wojną i koczujących na pograniczu. Chrześcijański kraj zamiast deklaracji wiary, oferuje dach nad głową i pożywienie. Chrystus mówi: cokolwiek uczyniliście jednemu z moich sióstr i braci, mnieście uczynili" - ocenił działania rządzących i służb w swoim tweecie z 19 sierpnia.