Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jacek Jaworek jest poszukiwany w związku z podejrzeniem o zamordowanie swojego brata, szwagierki oraz ich 17-letniego syna. Do zbrodni doszło w nocy z 9 na 10 lipca br. w Borowcach niedaleko Częstochowy. Z miejsca tragedii udało się uciec tylko 13-letniemu synowi zabitej pary.
Gdzie podział się Jacek Jaworek? Zakładane są trzy scenariusze. - Po pierwsze, mógł popełnić samobójstwo. Po drugie, może przebywać u znajomych i przygotowywać się na dłuższy pobyt w jakimś miejscu, które jest miejscem niedostępnym, niepublicznym. Trzecią opcją może być pobyt za jakąś egzotyczną granicą. I to powoduje zwiększenie problemu w jego odnalezieniu - stwierdził ekspert do spraw bezpieczeństwa z Wrocławia Jarosław Stelmach w rozmowie z RMF FM.
Jaworek od miesięcy pozostaje nieuchwytny. W piątek 8 października "Fakt" poinformował, że konta mężczyzny na portalach społecznościowych wciąż są aktywne. Na jednym z profili miało też pojawić się nowe zdjęcie podejrzanego, datowane na 28 sierpnia 2021 r. "Ktoś się na nich [kontach w social mediach - red.] loguje. Niewykluczone, że to sam Jaworek. Nie wiadomo, czy używa skrzynki do korespondencji, ani z kim miałby to robić. Na jednym z kont znajdują się zdjęcia, prawdopodobnie znajomych Jaworka. Kim są, też nie wiadomo. [...] Śledczy muszą ustalić, czy Jaworek korzysta sam z profili społecznościowych, a może ktoś się pod niego podszywa. A jeśli tak, to po co to robi?" - czytamy na stronie dziennika.
Przed kilkoma dniami informowaliśmy o tajemniczym liście, który w zeszłym tygodniu przyszedł do Jaworka z Francji. Przesyłkę zaadresowano "Jacek Jaworek OSP Borowce", choć mężczyzna nigdy nie był strażakiem. Odebrał ją Marian Błaszczyk, były prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Borowcach. - [...] Z Googli przesyłka. Teraz, nie tak dawno z Francji przyszła. Prawdopodobnie jakieś ponaglenie. Ale nie zaglądaliśmy do środka - mówił w rozmowie z TVN24. Stacja ustaliła, że przesyłka trafiła najpierw do policjantów, którzy pilnują domu w Borowcach, a następnie została zwrócona na pocztę.
- Przesyłka ta została nadana we Francji przez jedną z globalnych firm internetowych. W toku śledztwa zostały przeprowadzone oględziny tej przesyłki przez policjantów z udziałem techników kryminalistyki. Na chwilę obecną, z uwagi na dobro tego postępowania, nie mogę ujawnić informacji, które znajdowały się w tej przesyłce. W toku dalszego śledztwa będziemy weryfikować, czy informacje znajdujące się w tej przesyłce mogą mieć jakieś znaczenie dla śledztwa, które prowadzimy, a w szczególności w zakresie poszukiwań podejrzanego w tej sprawie - przekazał w TVN 24 Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.