Uzasadniając decyzję, sędzia sprawozdawca Bartłomiej Sochański mówił, że suwerenne państwa członkowskie, przekazując Unii Europejskiej kompetencje dla realizacji wspólnych celów, godzą się, by unijne prawo działało bezpośrednio w państwach członkowskich, a tym samym, żadne z nich nie wykonuje całkowicie suwerennie swoich praw. Dodał, że Unia Europejska, jako powiernik tych kompetencji, musi je wykonywać z poszanowaniem tożsamości narodowej i konstytucyjnej. Trybunał Konstytucyjny argumentował, że dopóki unijne organy działają w ramach kompetencji przekazanych i dopóki nowy, coraz ściślejszy etap współpracy, nie skutkuje pozbawieniem Konstytucji RP jej nadrzędności, Polska zachowuje funkcje państwa suwerennego i demokratycznego. Jak podkreślał TK, jeśli ten nowy etap coraz ściślejszej współpracy sięga takiego stanu, w którym normy europejskiej, zwłaszcza wyprowadzane z wykładni z TSUE sytuować się będą poza granicami kompetencji przekazanych oraz ponad konstytucję, powodując utratę suwerenności RP, to taki etap coraz ściślejszego związku jest już niezgodny z polską konstytucją.
Sędzia Bartłomiej Sochański dodał, że jest oczywiste, że unijne prawo może działać w Polsce, na podstawie artykułu 91 konstytucji o ratyfikowanej umowie i jej pozycji w systemie prawa, bezpośrednio i z pierwszeństwem przed ustawami jedynie w ramach kompetencji przekazanych. Jak uzasadniono, dopuszczenie do takiego stanu rzeczy, że jakakolwiek organizacja międzynarodowa, w tym UE i jej organy, tworzyłaby normy, w których adresatem byłaby RP poza obszarem kompetencji przekazanych oraz nadawanie tym normom bezpośredniości pierwszeństwa - nie tylko przed ustawami krajowymi, ale również przed konstytucją, oznacza utratę suwerenności.
- Niemniej, jeżeli praktyka progresywnego aktywizmu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, polegająca w szczególności na wkraczaniu w wyłączne kompetencje organów państwa polskiego, na podważaniu pozycji Trybunału, jako najwyższego rangą aktu prawnego w polskim systemie prawnym, na kwestionowaniu powszechnej mocy jego wyroków i wreszcie na poddawaniu w wątpliwość statusu sędziów Trybunału nie zostanie zaniechana, Trybunał nie wyklucza, że skorzysta z rzeczonej kompetencji i podda ocenie wprost zgodność z konstytucją orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, włącznie z usunięciem ich z polskiego porządku prawnego - podkreślił Bartłomiej Sochański. Jak dodał, do tej pory "w duchu zasad lojalnej współpracy, dialogu", Trybunał Konstytucyjny "powstrzymywał się i powstrzymuje się od wykonywania tej konstytucyjnej kompetencji".
W czwartek Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie i pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej wrócił do rozpatrywania wniosku premiera Mateusza Morawieckiego. Dotyczył on wskazania zasad "rozwiązywania kolizji prawa europejskiego i orzeczeń TSUE z Konstytucją RP". TK orzekł, że uznawanie prawa unijnego za wyższe nad krajowymi normami prawnymi jest niezgodne z konstytucją.
Premier złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego po marcowym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE orzekł wówczas, że Krajowa Rada Sądownictwa w aktualnym kształcie nie daje gwarancji bezstronnego wskazywania kandydatów na sędziów.