Lubin. Ojciec Mateusz odzyskał swój rower. Będzie mógł znów jeździć do wiernych jednośladem

W Lubinie doszło do zdarzenia jak z serialu TVP. Ojcu Mateuszowi skradziono rower. Po poszukiwaniach dzielnicowi oddali księdzu jednoślad, a niegodziwego złodzieja wtrącili do aresztu.

Dzielnicowi z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie (woj. dolnośląskie) znaleźli schowany w żywopłocie rower. Ponieważ w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby udzielić funkcjonariuszom informacji na temat właściciela pojazdu lub przyczyn, dla których był on ukryty pośród roślin - policjanci zdecydowali się zabezpieczyć rower.

Zobacz wideo Oszukał 73-latkę metodą "na legendę". Policja udostępniła wizerunek poszukiwanego

Lubin. Ojciec Mateusz stracił na chwilę rower 

Dyżurny komendy policji otrzymał zgłoszenie, że na skwerze Walerka w Lubinie został porzucony rower. Gdy na miejsce dotarli dzielnicowi, znaleźli pojazd schowany w pobliskim żywopłocie. Zabezpieczyli go i zaczęli szukać właściciela.

- Podczas czynności dzielnicowi ustalili, że utracony rower może należeć do księdza jednej z parafii w Lubinie - poinformowała w środowym (6 października) komunikacie mł. asp. Aleksandra Pieprzycka z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. Gdy dzielnicowi dotarli do parafii, okazało się, że ich przypuszczenia były słuszne. Na miejscu ustalono, że z pomieszczenia gospodarczego należącego do domu zakonnego skradziono dwa rowery. Ten, który odnaleziono, okazał się być jednośladem… ojca Mateusza.  

Ojciec Mateusz odzyskał rower, a złodziej trafił do aresztu

Pojazd znaleziony na skwerze w Lubinie wrócił do prawowitego właściciela. Jego wartość to niemal dwa tysiące złotych. Dzień po oddaniu roweru ojcu Mateuszowi, policjanci trafili na ślad mężczyzny, który okazał się być odpowiedzialnym za kradzież. 29-latek został zatrzymany i umieszczony w policyjnym areszcie. Za przestępstwo może mu grozić kara do pięciu lat pozbawienia wolności. 

Więcej o: