Ludzie RPO regularnie są na granicy. "Ale nie mogę się dzielić wszystkimi informacjami"

- Pracownicy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich są regularnie na granicy polsko-białoruskiej. Monitorujemy sytuację, ale nie mogę się dzielić wszystkimi informacjami - mówił w poniedziałek w Senacie Marcin Wiącek. Zapowiedział także, że wystąpił do premiera z wnioskiem dotyczącym zniesienia zakazu wstępu do pasa przygranicznego dla dziennikarzy.

W ubiegłym tygodniu grupa migrantów, w tym kobiety i ośmioro dzieci, przybyła pod budynek Straży Granicznej w Michałowie. Rzeczniczka podlaskiej SG poinformowała, że grupa została wypchnięta na granicę z Białorusią "zgodnie z rozporządzeniem". Aktywiści informują natomiast, że na granicy zagrożone jest zdrowie i życie dzieci i dorosłych. 

Zobacz wideo Rząd potrzebuje informacji o swoich własnych obowiązkach. Akcja Gazeta.pl

W poniedziałek w Senacie Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek przekazał, że zaapelował do wszystkich organów władzy o "respektowanie konstytucji i prawa międzynarodowego" w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. Wiącek zapewniał, że pracownicy biura RPO są tam regularnie. 

- Monitorujemy sytuację, ale nie mogę się dzielić wszystkimi informacjami - powiedział. Podkreślił, że władza powinna podchodzić do imigrantów "zgodnie z zasadą humanitaryzmu i dbania o godność każdego człowieka".

- To są ludzie, a jeśli jakiś człowiek, niezależnie z jakiego kraju pochodzi, niezależnie czy przekroczył granicę legalnie czy nielegalnie, znajduje się w obszarze jurysdykcji polskiej, to jesteśmy zobowiązani jako kraj, jako społeczeństwo, żeby godność takich ludzi była szanowana - kontynuował.

Marcin Wiącek przekazał, że w ubiegłym tygodniu spotkał się z komendantem SG. - Podziękowałem mu za to, że Straż Graniczna współpracuje z pracownikami biura RPO. Jednocześnie wyraźnie zaapelowałem o dopuszczenie w miejsce objęte stanem wyjątkowym przedstawicieli organizacji społecznych, prawników, lekarzy, a także o wykonanie postanowień tymczasowych Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tej kwestii - podkreślił.

"Sprawa dzieci z Michałowa powinna zostać wyjaśniona"

Pytany, czy wie, co stało się z dziećmi z Michałowa, stwierdził krótko, że to sprawa, która "powinna zostać wyjaśniona". Dziennikarze dopytywali także o konferencję z 27 września, w czasie której pokazane zostały  materiały rzekomo znalezione na karcie pamięci należącej do cudzoziemców, którzy przekroczyli polską granicę.

- Wystąpiłem z prośbą o przedstawienie podstaw prawnych, na jakich zostały wykorzystane zdjęcia z prywatnych telefonów - zapowiedział RPO.

Pytany o zakaz wstępu dziennikarzy do strefy stanu wyjątkowego, powiedział, że ma "jednoznaczne zdanie na ten temat". W jego ocenie Polska powinna zorganizować wstęp dla dziennikarzy na zasadzie "przepustek" tak, jak odbywa się to na Litwie i Łotwie.

- Skierowałem wystąpienie do premiera, by rozważyć, czy nie można pogodzić wymogów stanu wyjątkowego z wolnością mediów i z prawem społeczeństwa do informacji. Wystąpiłem z wnioskiem o rozważenie wprowadzenia systemu przepustek dla dziennikarzy. Oczekuję na odpowiedź - poinformował.

Więcej o: