W pierwszym półroczu 2021 roku nastąpił prawie 14-procentowy wzrost spraw rozwodowych, które wpłynęły do sądów okręgowych w pierwszej instancji - podaje Business Insider, powołując się na dane Ministerstwa Sprawiedliwości. Łącznie przez pierwsze sześć miesięcy tego roku takich spraw odnotowano 38,7 tys. Tymczasem między styczniem a czerwcem 2020 roku, było to około 34 tys.
Cofając się jednak o dwa lata widać, że liczba rozwodów mimo wszystko zmalała. W ciągu pierwszego półrocza 2019 roku spraw rozwodowych skierowanych do sądów okręgowych w pierwszej instancji odnotowano bowiem około 42,8 tys., co daje mniej więcej 10 proc. więcej niż obecnie. Zdaniem mecenasa Michała Dziedzica, na którego powołuje się agencja, "może to wynikać z zawieszenia decyzji o złożeniu sprawy o rozwód w czasie pandemii". Co więcej, jego zdaniem trend ten jest zauważalny we wszystkich sprawach cywilnych.
"Ubiegłoroczny spadek ilości spraw rozwodowych i o separacje był chwilowy. Zaraz, gdy rząd rozpoczął znoszenie kolejnych obostrzeń, zaczęło wzrastać zainteresowanie klientów takimi sprawami" - podawała w maju tego roku także "Rzeczpospolita". O rozwodach podczas pandemii pisaliśmy nieco więcej w styczniu tego roku. Zdaniem adwokatki Sylwii Tokarzewskiej-Cybulko to "brak poczucia bezpieczeństwa, strach przed nową sytuacją, chęć ochrony dzieci i brak stabilizacji finansowej [w kontekście pandemii - red.] mogą powstrzymywać od ostatecznej decyzji [o rozwodzie - red.]".
Powodów do radości więc nie ma. Dane resortu pokazują, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy łącznie do sądów wpłynęło ponad 115 tys. spraw o rozwód, w dodatku - zdaniem ekspertów - w kolejnych latach ten wysoki wynik jeszcze wzrośnie.
Jak pisaliśmy, wśród najczęstszych przyczyn rozstań znajdują się zdrady. Niezmiennie od lat, o rozstaniu przeważa także niezgodność charakterów czy nadużywanie alkoholu. Zdaniem dr. Roberta Kowalczyka, psychoterapeuty i seksuologa Instytutu Psychoterapii i Terapii Seksuologicznej SPLOT w Warszawie, pandemia sama w sobie rozstań nie spowodowała, była tylko katalizatorem. Podczas kolejnych lockdownów wiele osób zaczęło bowiem spędzać z sobą o wiele więcej czasu, niż do tej pory. - Są pary, które kłócą się non stop - taki mają sposób komunikacji. I takie, które ze sobą wcale nie rozmawiają. Żyją złudzeniem relacji. Rozmowa konfrontuje z rzeczywistością. A jeżeli nie rozmawiali przez lata, to jak to się wyleje... - tłumaczył dr Kowalczyk.