Nastolatek kierował pożyczonym motocyklem bez uprawnień i pod wpływem alkoholu. Jeszcze w karetce wysyłał do swoich znajomych film z podpisem "tak się kończą balety".
Rodzice Konrada Kopaniarza bardzo szybko wpłacili za swojego syna kaucję w wysokości 15 tys. złotych. Mimo to nastolatka obowiązywał dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Ten jednak nie zastosował się do tego i zniknął. Policja poszukuje go od miesiąca listem gończym wystawionym przez prokuraturę.
Służby nie chcą ujawnić szczegółów ich działań - poinformował Polsat News. - Z uwagi na fakt, że to są czynności operacyjne, nie mogę zdradzić, w jaki sposób poszukujemy tego mężczyzny. Sprawdzamy każdą informację - powiedziała mł. asp. Marzena Laczkowska z policji w Ostrowi Mazowieckiej. Przyznała również, że policja "musi brać różne wersje pod uwagę".
- Po zatrzymaniu podejrzany trafi do dyspozycji prokuratury rejonowej w Ostrowi Mazowieckiej i zostaną mu przedstawione nowe zarzuty - dodała mł. asp. Marzena Laczkowska. Teraz poszukiwanemu 18-latkowi grozi do 12 lat więzienia.
Do wypadku doszło w połowie lipca w miejscowości Trynosy-Osiedle w województwie mazowieckim. Dwie nastolatki około godziny 22 siedziały na ławce przy kapliczce, gdy nagle wjechał w nie rozpędzony motocyklista. Jedna z nastolatek, mimo reanimacji prowadzonej przez mieszkańców, zginęła na miejscu zdarzenia. Druga w ciężkim stanie została przetransportowana do szpitala.
Służby medyczne udzieliły też pomocy sprawcy, którym okazał się 17-latek. Chłopak jeszcze w karetce wrzucał na swoje media społecznościowe i wysyłał znajomym nagrania z karetki, które opisał słowami: "tak się kończą balety". Konrad Kopaniarz nie posiadał uprawnień do prowadzenia tego typu pojazdów. Przekroczył dozwoloną prędkość i stracił panowanie nad motocyklem. Badania wykazały, że podczas wypadku miał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi.
Śmierć nastolatki poruszyła mieszkańców. - To jest niewyobrażalne. Taki ktoś może to zrobić następny raz. Sumienie co innego wskazuje, a paragrafy co innego. To się chyba jakoś mija - powiedział jeden z mieszkańców w rozmowie z Polsat News. - Boimy się. Sama jestem matką i ściska mnie to za gardło - dodała kolejna z mieszkanek Trynosów Osiedla.