W poniedziałek przed placówką Straży Granicznej w Michałowie na Podlasiu przebywało ponad 20 migrantów, w tym kobiety oraz ośmioro dzieci. Były to osoby z Iraku, oraz tureccy Kurdowie. Migranci nie chcieli być dłużej przepychani między białoruskimi a polskimi służbami granicznymi. Rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz poinformowała w rozmowie z TVN24, że wobec migrantów "zastosowano procedurę zgodnie z rozporządzeniem". - Zostali doprowadzeni do linii granicy i teraz znajdują się na Białorusi - dodała.
Siostra Małgorzata Chmielewska, przełożona wspólnoty "Chleb Życia", na antenie TVN24 stwierdziła, że ta sytuacja "to jest dramat". - Wyrzucenie dzieci na zimno, wyrzucenie dzieci na brud, głód to jest rzecz skandaliczna, to jest rzecz tak głęboko niemoralna, że się w głowie w cywilizowanym świecie nie mieści - podkreśliła. - Druga rzecz, która mnie uderza w całej tej sprawie ludzi koczujących na graniach, tych, którzy usiłują się do nas dostać lub są wrzucani po prostu na polską stronę, a następnie wyrzucani przez nasze służby na stronę białoruską, to jest demoralizacja sumień, to jest niszczenie ludzkich sumień - powiedziała, dodając, że "przecież ci, którzy to zrobili - wykonawcy rozkazów, poleceń - to są ludzie, którzy mają sumienia". - Nie jest ok. Nie tylko, oczywiście przede wszystkim, z punktu widzenia chrześcijanina, ale także z punktu widzenia zwykłego człowieka - zaznaczyła.
Siostra Chmielewska podkreśliła, że "jeżeli mamy możliwość w jakikolwiek sposób pomóc tym dzieciom, to naprawdę przestańmy grać w grę Łukaszenki". - Te dzieci mają zginąć tylko dlatego, że panu Łukaszence się tak podoba? To róbmy tak dalej. To znajdzie się jakiś kolejny wariat, który powie, że blondyni są niedobrzy - stwierdziła na antenie TVN24.
Przełożona wspólnoty "Chleb Życia" stwierdziła, tęsknota migrantów za lepszym i bezpiecznym życiem została wykorzystana przez reżim Łukaszenki. - A polskie władze niejako uczestniczą w tym, pogłębiając ich dramat, a wręcz skazując niektórych na śmierć - dodała.