- Strażacy będą dysponowani do zdarzeń, a do poszkodowanych dotrą karetkami użyczonymi przez Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu - przekazał Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego cytowany przez portal Tenpoznan.pl. I dodał, że "w toku dzisiejszych rozmów ustalono, że pięć karetek z trzema strażakami-ratownikami na pokładzie będzie udzielało pomocy osobom poszkodowanym".
Od kilku miesięcy ratownicy medyczni w Polsce protestują przeciwko niskim wynagrodzeniom. Jednym ze sposób manifestacji niezadowolenia jest udanie się na zwolnienie lekarskie przez pracowników. Jak donosi TVN 24, w piątek, jeszcze więcej ratowników udało się na L4 - okazuje się, że na 260 osób zatrudnionych w placówce, około 150 zadeklarowało, że nie pojawi się w pracy. Z 26 karetek do dyspozycji będzie tylko 14.
- Z taką sytuacją spotykamy się po raz pierwszy. Jest ciężko. Jest to podyktowane tym, że w ciągu doby pojawiło się 13 nowych zwolnień lekarskich. Nie byliśmy już w stanie obsadzić tych zespołów ratownictwa medycznego - przekazał podczas rozmowy z TVN24 Jakub Wakuluk, kierownik dyspozytorni w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu.
W związku z małą liczbą pracowników, wojewoda wielkopolski Michał Zieliński podjął decyzje o przekierowaniu do pracy w pogotowiu strażaków i żołnierzy - podaje portal Epoznań.pl.
W sobotę przy ulicy Rycerskiej w Poznaniu, gdzie znajduje się stacja pogotowia, pojawiło się około 100 strażaków i żołnierzy, którzy przyszli po to, aby odmówić pracy - nie chcieli podpisać umowy. Wyjaśnili, że nie chcą tego zrobić, aby nie "wchodzić" między ratowników medycznych a ministerstwo - podaje TVN 24. Dodatkowo podkreślili, że praca ratownika medycznego i ratowników w wojsku i straży pożarnej znacznie się od siebie różni m.in. dlatego, że pracują na innym sprzęcie i z innymi urazami oraz schorzeniami.
Porozumienie udało się wypracować dopiero po południu. - Strażacy będą udzielać wsparcia ambulansami, które zostaną przez nas przekazane, swoimi środkami i siłami. Nie będzie podpisywania umów, nie będzie oddelegowania do pracy w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego - przekazał TVN 24 Robert Judek, rzecznik poznańskiego pogotowia ratunkowego. I dodał, że jego zdaniem wojskowi i ratownicy wcieleni do pogotowia słusznie mogą mieć obawy. - To tak jakby ratowników medycznych przenieść nagle do straży pożarnej i kazać im tymi wozami bojowymi udzielać pomocy - podkreślił rzecznik.
- Wypracowane dziś porozumienie służy zapewnieniu bezpieczeństwa Wielkopolan - wyjaśnił wojewoda Michał Zieliński cytowany przez portal Tenpoznań.pl - Gwarantuje także ciągłość funkcjonowania państwowego ratownictwa medycznego - dodał.