- Dziś około godz. 6:00 otrzymaliśmy zgłoszenie, że z rzeki Narew w miejscowości Pułtusk wyłowiono zwłoki. Są to zwłoki dziecka - przekazała w rozmowie z portalem pultusk24.pl rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku sierż. Renata Soból. Według informacji RMF FM, chodzi o 4-letnią dziewczynkę. - Dziecko było ubrane stosownie do pory roku. Oględziny zewnętrzne nie ujawniły obrażeń - przekazała rozgłośni Monika Kosińska-Kaim z Prokuratury Rejonowej w Pułtusku.
Pultusk24.pl podaje nieoficjalnie, że zwłoki dziecka wyłowił wędkujący nad Narwią strażak spoza powiatu pułtuskiego, który miał zawiadomić policję i ochotników z OSP.
Nie wiadomo na razie, jakie były przyczyny tragedii. Okoliczności wyjaśniają funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora. W ostatnim czasie tamtejsza policja nie otrzymała również informacji o zagięciu dziecka. - Nie wpłynęło do nas żadne zgłoszenie o zaginięciu dziecka. Podobnie takiego zgłoszenia nie otrzymały inne okoliczne jednostki KPP - przekazała sierż. Renata Soból.
Kilka godzin później służby poinformowały, że w miejscowości Strzyże wędkarz natrafił na ciało kobiety. Zwłoki wyłowiono z rzeki trzy kilometrów od miejsca, w którym znaleziono dziecko. Na antenie Polsat News potwierdziła to rzeczniczka pułtuskiej policji. Nie wiadomo jednak, czy tragedie coś łączy.