Minister Mariusz Kamiński w rozmowie z tygodnikiem „Sieci", którą opublikował portal wPolityce.pl, przyznał, że zasieki, które obecnie powstają przy granicy polsko-białoruskiej, są tylko tymczasowe. Planowana jest budowa nowocześniejszej instalacji.
Przeanalizowaliśmy wszystkie wzory stosowane w Europie – od Grecji, przez Węgry, Serbię, po Hiszpanię [...] Kończymy specyfikację techniczną i wyliczenia, ile to będzie kosztowało. Zapadła decyzja polityczna o zabezpieczeniu odpowiednich środków
- poinformował szef MSWiA. Dodał, że resort jest już po rozmowach z najważniejszymi osobami w państwie odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo, czyli z premierem Mateuszem Morawieckim i wicepremierem ds. bezpieczeństwa Jarosławem Kaczyńskim. Mariusz Kamiński podkreślił, że nie chodzi tylko o barierę fizyczną.
Buduje się tzw. perymetrię – system czujników ruchu z kamerami termowizyjnymi, które natychmiast precyzyjnie pokazują, w jakim miejscu ile osób się gromadzi. Po pierwsze, ma być bardzo trudno przejść tę barierę, a po drugie, przy każdej próbie informacja błyskawicznie trafi do naszych strażników, a ci natychmiast zareagują
- powiedział. Mariusz Kamiński dodał, że będzie to instalacja "dużo wyższa od obecnej".
Jeśli miałbym porównać do już istniejących w innych krajach, to najbliżej jej do tej na granicy grecko-tureckiej
- podkreślił w wywiadzie dla tygodnika "wSieci".
Jak podaje Straż Graniczna, we wrześniu 7 tysięcy 535 razy próbowano sforsować granicę z Polską. Dla porównania w całym poprzednim roku, a więc już w czasie kryzysu na Białorusi, prób takich było jedynie 120. Zdaniem polskich władz wzrost liczby migrantów jest efektem celowego działania Aleksandra Łukaszenki, wymierzonego w Polskę i Unię Europejską.
Jak informuje SG w piątkowym komunikacie, w czwartek granicę z Polską próbowało nielegalnie przekroczyć ponad 500 osób. Zatrzymano 18 obywateli Iraku. Natomiast w związku z pomaganiem w przekraczaniu granicy zatrzymano cztery osoby (obywatela Polski, obywatela Libanu i dwóch obywateli Ukrainy).
W czwartek Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią o 60 dni. Podczas wieczornego głosowania posłowie poparli wniosek w tej sprawie, który do Sejmu skierował prezydent Andrzej Duda. Wcześniej o przedłużenie stanu wyjątkowego do prezydenta zaapelował rząd.
Na początku września wprowadzono stan wyjątkowy na 30 dni w 183 miejscowościach przy granicy z Białorusią, w województwach lubelskim i podlaskim. Jak uzasadniał rząd, była to odpowiedź na kryzys migracyjny przy granicy oraz ćwiczenia rosyjsko-białoruskie Zapad 2021.
Zdaniem komentatorów wpływ na decyzję o stanie wyjątkowym miała zaostrzająca się sytuacja w Usnarzu, gdzie na granicy koczowało ponad trzy tygodnie w nieludzkich warunkach 32 uchodźców i uchodźczyń z Afganistanu. Ich stan zdrowia pogarszał się, a władze polskie zakazywały udzielenia im jakiejkolwiek pomocy medycznej, prawnej i humanitarnej. Uniemożliwiały nawet komunikacje z nimi, zalecając zagłuszanie kontaktów.
W związku z wprowadzeniem i przedłużeniem stanu wyjątkowego dziennikarzom uniemożliwia się obserwowanie i relacjonowanie tego, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej.