Sprawę nagłośniła w środę "Gazeta Pomorska". 54-latka z Pokrzydowa (pow. brodnicki, gm. Zbiczno) wybrała się na grzyby około godz. 17 w piątek 10 września br. Zgodnie z relacją brodnickiej policji, cztery godziny później na ciało kobiety natrafili mąż oraz 16-letni syn.
Zwłoki kobiety znajdowały się na polu, na którym wypasano bydło. Zastępca prokuratora rejonowego w Brodnicy, Leszek Rupiński, przekazał "Gazecie Pomorskiej", że byki przerwały łańcuch ogradzający pastwisko i stratowały przechodzącą w pobliżu 54-latkę. W sprawie prowadzone jest śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Dotychczas przesłuchane zostały trzy osoby.
Znane są już wyniki sekcji zwłok ofiary. Wynika z niej, że przyczyną zgonu kobiety była "ostra niewydolność oddechowa, która rozwinęła się na podłożu rozległych zmian pourazowych klatki piersiowej". "Te pourazowe zmiany, ich charakter i lokalizacja, a także okoliczności znalezienia ciała kobiety pozwalają na stwierdzenie, że rozległe obrażenia ciała były następstwem tratowania przez byki" - czytamy w "Pomorskiej".
- Wszelkie ustalenia poczynione do tej pory oraz sekcja zwłok, na której osobiście byłem, jednoznacznie wskazują, że do śmierci doszło wskutek obrażeń zadanych przez zwierzęta - powiedział gazecie Leszek Rupiński.