"Dzień po tragicznym wypadku, w którym śmierć poniosły dwie kobiety, pod wpływem emocji nagrałem relację, w której użyłem niewłaściwych słów. Z całego serca przepraszam za te wypowiedzi rodziny ofiar i wszystkich tych, których moje wypowiedzi uraziły, zbulwersowały, oburzyły. Nigdy moim zamiarem nie było zrzucenie winy za spowodowanie tego wypadku na ofiary śmiertelne, które poruszały się samochodem starszej generacji" - czytamy we wpisie, który Paweł K. opublikował na Instagramie (podpisuje się tam nickiem "adwokatnowejery").
"Składam najszczersze kondolencje rodzinom ofiar. Modlę się za obie zmarłe kobiety oraz ich rodziny. Czekam na oficjalne ustalenia śledztwa, które prowadzą odpowiednie służby. Jeszcze raz wyrażam głębokie ubolewanie i przepraszam za wypowiedziane słowa" - podkreślił w oświadczeniu.
Mężczyzna w niedzielę uczestniczył w wypadku samochodowym na trasie Stare Włóki-Jeziorany, nieopodal Olsztyna. Zderzyły się ze sobą dwa auta: mercedes i starsze, osobowe audi. Według wstępnych ustaleń policji zawinić mógł 41-letni kierowca pierwszego z aut, adwokat z Łodzi. Jego pojazd miał przekroczyć oś jezdni i spowodować zderzenie czołowe. W audi śmierć na miejscu poniosły dwie kobiety. W mercedesie poszkodowane zostało dziecko, które przewieziono do szpitala.
41-latek skomentował tragedię w mediach społecznościowych. W nagraniu, które udostępnił m.in. aktywista Jan Śpiewak, prawnik przekonywał m.in., że należy kupować lepsze, bezpieczniejsze samochody. - Zapominamy moi drodzy o tym, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. I to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach - mówił.
Jego słowa wywołały falę krytyki. Głos zabrał dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi, który oświadczył, że wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec adwokata. "Podkreślamy, że takie wypowiedzi na temat tragedii nie przystają żadnemu człowiekowi. Adwokat tak w życiu codziennym, jak i podczas wykonywania pracy zawodowej musi wykazywać się poczuciem głębokiej empatii, tym bardziej zrozumieniem dla cierpienia rodzin i bliskich osób, które poniosły śmieć w wypadku" - napisał w piśmie.