- Będę głosował przeciwko przedłużeniu stanu wyjątkowego. Nie widzę powodu, dla którego ten stan wyjątkowy miałby być przedłużany. Nie widzę powodu, dla którego powinno się odganiać dziennikarzy i nie pozwalać im na to, żeby relacjonowali sytuację - powiedział Adrian Zandberg w rozmowie z Jackiem Gądkiem w Porannej Rozmowie Gazeta.pl. - Nie kwestionuję konstytucyjności wprowadzania stanu wyjątkowego, tylko jego sensowność. To narzędzie, którego polskie państwo może używać w sytuacjach wyjątkowych, kiedy nie radzi sobie przy pomocy innych narzędzi - dodał.
Podkreślał, że "jedynym praktycznym efektem wprowadzenia stanu wyjątkowego jest to, że dziennikarze i media zostali odgonieni od granicy".
- Łukaszenka prowadzi przeciwko Polsce agresywne działania, ale prowadzi je, licząc właśnie na to, że polski rząd będzie zachowywał się tak, jak zachowują się ministrowie Kamiński i Błaszczak - mówił gość naszego programu.
Zandberg ocenił też pomysł wprowadzenia do konstytucji zapisu dot. wyprowadzenia Polski z UE. Chodzi o propozycję Donalda Tuska, zgodnie z którą wyjście ze Wspólnoty wymagałoby większości 2/3 głosów w Sejmie. - Jestem sceptyczny co do tego, żeby grzebać w konstytucji w Sejmie z większością Prawa i Sprawiedliwości. Do tego, żeby zmieniać konstytucję, potrzebna jest atmosfera współpracy - mówił polityk Lewicy.