Push-backi wobec dzieci. Dyrektor generalny polskiego UNICEF: Polska łamie konwencję, której była autorem

Straż Graniczna przyznała, że zastosowała procedurę push-back wobec uchodźców z Michałowa. Wśród nich były kobiety z małymi dziećmi. - Polska łamie konwencję, której sama była autorem i sama ją podpisała - mówił na antenie TVN24 Marek Krupiński Dyrektor Generalny Polskiego Komitetu Narodowego UNICEF. - Oni mówią, że jest to nieludzki ping pong - wskazała dziennikarka "Gazety Wyborczej" z Białegostoku.

W poniedziałek przed placówkę Straży Granicznej w Michałowie dotarło ponad 20 migrantów, w tym kobiety oraz ośmioro dzieci. Były to osoby z Iraku, oraz tureccy Kurdowie. "Usiedli na ziemi, objęli się, złapali za ramiona, przytulili dzieci. Składali ręce jak do modlitwy. Skandowali: 'Poland!', nie mając zamiaru się stąd ruszać" - pisała wtorkowa "Wyborcza". Migranci nie chcieli być dłużej przepychani między białoruskimi a polskimi służbami granicznymi. Z uchodźcami próbowali skontaktować się aktywiści, lecz Straż Graniczna blokowała ich komunikację.

W środę rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz poinformowała w rozmowie z TVN24, że wobec migrantów "zastosowano procedurę zgodnie z rozporządzeniem". Rzeczniczka potwierdziła, że wśród migrantów były kobiety i dzieci. - Zostali doprowadzeni do linii granicy i teraz znajdują się na Białorusi - dodała.

Zobacz wideo Pochodzący z Somalii aktywista apeluje do "zwykłych Polaków": Przestańmy szerzyć fake newsy. Uchodźcy nie zagrażają niczyjej kulturze

W programie "Fakty po faktach'' do sprawy odnieśli się Dyrektor Generalny Polskiego Komitetu Narodowego UNICEF Marek Krupiński i dziennikarka "Gazety Wyborczej" z Białegostoku, Joanna Klimowicz.

"Oni mówią, że to jest nieludzki ping pong"

Dziennikarka "Wyborczej" w rozmowie z TVN24 opisała, na czym polega procedura push-back. Ten temat opisaliśmy szczegółowo W TYM TEKŚCIE W ocenie Joanny Klimowicz praca przy strefie objętej stanem wyjątkowym jest bardzo trudna. - Jesteśmy bezradni. Nie jesteśmy w stanie zweryfikować informacji, ponieważ nie możemy wjechać do tej strefy - mówiła.

Reporterce udało się porozmawiać z imigrantami. - Oni mówią o tym, że to jest nieludzki ping pong. Są ofiarami tego systemu (...) Są wyrzucani w środku lasu i wypychani na stronę białoruską. Tam pogranicznicy z Białorusi stosują te samą procedurę i wypychają ich do Polski - przekazała.

UNICEF przygotowuje raport dla premiera. "Polska łamie konwencję, której była autorem"

Marek Krupiński poinformował natomiast, że UNICEF przygotowuje raport, który ma trafić na biurko premiera Mateusza Morawieckiego. - Będziemy żądali wyjaśnień, bo to, co się dzieje, to skandal. Polska łamie konwencję, której sama była autorem i sama ją podpisała. Ratyfikowaliśmy konwencję o prawach dziecka - mówił w rozmowie z TVN24.

- Nie mam słów oburzenia na sytuację, jaka się dzieje i na bezduszność decydentów. Obserwujemy od paru dni taki ping pong - mówił. Przekazał także, że do UNICEF docierają "wiarygodne informacje o ofiarach śmiertelnych". Krupiński podkreślał, że granica musi być chroniona, lecz "jakieś poczucie człowieczeństwa należy mieć:.

Więcej o: