Za 52-letnim Jackiem Jaworkiem wysłano list gończy, Europejski Nakaz Aresztowania oraz wystawiono czerwoną notę Interpolu, która jest informacją dla organów ścigania na całym świecie o konieczności zlokalizowania i zatrzymania poszukiwanego. Mimo to mężczyzna wciąż jest nieuchwytny.
Poszukiwania Jacka Jaworka podejrzanego o zabójstwo trzech osób wciąż trwają. Jednak jak przyznają funkcjonariusze w rozmowie z RMF24, policja otrzymuje coraz mniej głoszeń w sprawie jego zniknięcia. - Ktoś widział mężczyznę odpowiadającego rysopisowi poszukiwanego Jacka Jaworka w lesie, gdzieś zauważono go w sklepie, innym razem na dworcu kolejowym - opowiadają policjanci. I zapewniają, że choć każde zgłoszenie jest weryfikowane, to w żadnym z przypadków otrzymane informacje się nie potwierdziły.
Policjanci poinformowali również, że gdy dostają informacje o znalezieniu ciała, od razu sprawdzają, czy zmarłym nie jest Jacek Jaworek. - W miejscu, gdzie doszło do zbrodni, nadal pojawiają się patrole. I nic. Bez przełomu - powiedział RMF24 Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa z Wrocławia Jarosława Stelmacha, poszukiwania Jacka Jaworka "mogą trwać nawet kilkanaście lat". Wskazuje on również na trzy różne scenariusze dotyczące podejrzanego mężczyzny. - Po pierwsze, mógł popełnić samobójstwo. Po drugie, może przebywać u znajomych i przygotowywać się na dłuższy pobyt w jakimś miejscu, które jest miejscem niedostępnym, niepublicznym. Trzecią opcją może być pobyt za jakąś egzotyczną granicą. I to powoduje zwiększenie problemu w jego odnalezieniu - stwierdza Jarosław Stelmach.
Policja zapewnia, że analizuje każdą z powyższych możliwości. Ekspert zwraca też uwagę na działania, które podjęto, by zatrzymać podejrzanego Jacka Jaworka. - Poszukują (policja -red.) śladów też w internecie. Sprawca prawdopodobnie będzie musiał jakoś komunikować się, będzie próbował zdobywać środki. Wszelkiego rodzaju metody pracy operacyjnej, kryminalnej właśnie tej w cyberprzestrzeni są wykorzystywane przez policję. Chyba jest dobry kierunek - twierdzi Stelmach.
Do potrójnego zabójstwa doszło w nocy z 9 na 10 lipca we wsi Borowce w powiecie częstochowskim (woj. śląskie). Podejrzanym o zabójstwo brata, jego żony oraz ich 17-letniego syna jest Jacek Jaworek. Z miejsca zdarzenia udało się uciec tylko 13-letniemu chłopcu - to syn zamordowanych, który ukrył się przed wujkiem, a następnie uciekł z domu, wyskakując przez okno. Policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania - przeczesywano lasy, patrolowano drogi, sprawdzano opuszczone obiekty. Jednak od trzech miesięcy Jacek Jaworek pozostaje na wolności, a wiele tropów w jego sprawie pozostaje fałszywych.
Komendant Wojewódzki Policji w Katowicach wyznaczył nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych za pomoc w odnalezieniu Jacka Jaworka lub wskazanie miejsca, w którym znajduje się ciało mężczyzny.