10-letni Kacper zgłosił przemoc domową na policję. Matka chłopca walczy o drugą szansę

Matka 10-letniego Kacpra z Lubonia, który w maju tego roku udał się na komisariat i zgłosił przemoc domową, chce odzyskać prawo do opieki nad chłopcem i jego bratem. Aktualnie kobieta ma zakaz kontaktu ze starszym synem, a z czterolatkiem może kontaktować się wyłącznie telefonicznie.
Zobacz wideo Pandemia potęguje patologie. "Przemoc domowa to palący problem"

"Pobity 10-latek przyszedł do komisariatu. Policjanci w szoku. W tle ojczym sadysta i chore zasady" - pełną treść artykułu przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod tym linkiem.

Jak pisaliśmy, 10-letni Kacper przyszedł w maju tego roku na komisariat w Luboniu (województwo wielkopolskie) i powiedział funkcjonariuszom, że jego ojczym od lat znęca się nad nim fizycznie i psychicznie. Mężczyzna został aresztowany, prokuratura oskarżyła go o znęcanie się nad osobą nieporadną ze względu na wiek, za co grozi mu do ośmiu lat więzienia. Chłopiec wraz z czteroletnim bratem trafił natomiast do rodziny zastępczej. Sprawę opisała "Wyborcza".

Matka 10-letniego Kacpra z Lubonia chce odzyskać prawo do opieki nad chłopcem i jego bratem

Takie same zarzuty dotyczące znęcania się usłyszała także matka chłopców, która jednak również była ofiarą przemocy partnera. W rozmowie z reporterem "Uwagi" TVN kobieta powiedziała, że bardzo brakuje jej dzieci, a także przyznała, że jest dumna ze starszego syna. - Przykre jest tylko, że ja nie miałam na tyle odwagi, żeby to zrobić wcześniej - mówiła, dodając, że obaj synowie byli świadkami tego, jak jej mąż ją bije. 

Kobieta chce walczyć o drugą szansę. Najpierw musi jednak przekonać sąd o swojej poprawie. Aktualnie ma ona zakaz kontaktu ze starszym synem, do młodszego może tylko dzwonić. Sąd może zadecydować o jej dalszych losach najwcześniej w listopadzie tego roku.

Luboń. 10-letni chłopiec przyszedł na komisariat i opowiedział, czego doświadcza w domu

W maju tego roku 10-letni Kacper poczekał aż jego matka i ojczym opuszczą mieszkanie, a następnie ubrał się i napisał list, w którym poinformował opiekunów, że ucieka, a także, że żałuje, że się urodził. Później udał się na komisariat, gdzie opowiedział funkcjonariuszom o tym, czego doświadcza w domu.

- Chłopiec między innymi mówił o tym, że jego ojczym od długiego czasu nad nim się znęcał i stosował system różnych wymyślnych kar. Na przykład nie pozwalał mu spać na łóżku. Chłopiec musiał leżeć na podłodze bez przykrycia, a gdy tylko położył głowę na poduszkę, był karany biciem - powiedział dziennikarzowi TVN24 rzecznik wielkopolskiej policji młodszy inspektor Andrzej Borowiak.

***

Potrzebujesz pomocy?

Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Poradnia Telefoniczna "Niebieskiej Linii" czynna jest codziennie od 12 do 18 pod numerem tel. 22 668-70-00. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112. 

Pobity 10-latek przyszedł do komisariatu. Policjanci w szoku. W tle ojczym sadysta i chore zasady - pełną treść artykułu przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod tym linkiem.

Więcej o: