Kangur na mazurskiej drodze. Uciekł właścicielowi i zwiedzał okolicę [WIDEO]

Mieszkańcy wsi Gorazdowo (woj. warmińsko-mazurskie) w niedzielny poranek przecierali oczy ze zdziwienia, gdy na jednej z dróg zobaczyli kangura. Australijski torbacz uciekł właścicielowi, który - zgodnie z relacją sąsiadów - planuje otworzyć minizoo.

W niedzielę 19 września kangur wybrał się na poranny spacer w okolicach miejscowości Gorazdowo, Wilkaski i Szczybały Giżyckie (woj. warmińsko-mazurskie). Pierwsze zgłoszenia o jego obecności policja otrzymała około godziny 7 rano. Później podobne zawiadomienia dotarły również do strażników miejskich.

Do internetu trafił krótki filmik pana Kacpra Ławreszuka, któremu udało się nagrać spotkanie z torbaczem. Opublikowała je m.in. lokalna strona Gizycko.info.

 

Mazury. Policja nie zdołała go schwytać kangura, za to właściciel ma na to "swoje sposoby"

Policjantom, którzy przyjechali na miejsce zgłoszenia, nie złapali kangura. Policjanci dotarli do jego właściciela. - Zgłoszenie otrzymaliśmy od kobiety, która napotkała kangura na drodze w pobliżu Gorazdowa. Zanim jednak policjanci dotarli na miejsce, kangura już w okolicy nie było. Skontaktowali się z właścicielem zwierzęcia, który zobowiązał się do odnalezienia i złapania torbacza. Jak przyznał, ma swoje sposoby na kangura - poinformowała st. asp. Iwona Chruścińska, oficerka prasowa KPP w Giżycku, w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską".

Sąsiedzi, z którymi skontaktował się dziennik, ciepło wyrażają się zarówno o właścicielu, jak i jego zwierzęcych podopiecznych. - Wszyscy przyjaźnie podchodzą do zwierząt sąsiada. To prawdziwy pasjonat i hodowca oraz bardzo sympatyczny chłopak, jeszcze jako dziecko hodował kurki ozdobne, a teraz chyba planuje stworzyć minizoo - opowiedziała "Gazecie Olsztyńskiej" jedna z mieszkanek Wilkasek.

Zobacz wideo Ptaki też mają uszy. Jak one działają?
Więcej o: