"Wciąż pamiętam radę mojej mamy sprzed niemal pół wieku, aby trzymać się z daleka od ludzi niemądrych, bo głupota może być zaraźliwa. I nawet profesorskie tytuły przed nią nie chronią" – napisał lider Platformy Obywatelskiej na Instagramie. Do wpisu dodał zdjęcie z dawnych lat. Zdjęcie przedstawia młodego Donalda Tuska, pukającego się wymownie w czoło.
Wpis byłego premiera jest zapewne nawiązaniem do wypowiedzi ojca prezydenta prof. Jana Dudy, który udzielił wywiadu dla "Newsweeka" i podzielił się swoimi przemyśleniami na temat homoseksualizmu. Ojciec prezydenta powiedział, powołując się na artykuł w "Science Magazine", że tylko od 8 do 25 proc. osób deklarujących skłonności nieheteronormatywne ma ku temu genetyczne uwarunkowania.
- Reszta to są albo uwarunkowania hormonalne, albo kulturowe. Czynniki kulturowe to efekty promowania tych skłonności. Po prostu homoseksualizm jest w znacznym stopniu zjawiskiem zaraźliwym. Twierdzenie, że płeć to jest kwestia wyboru, które staje się u nas modne, utrudnia dzieciom rozwój psychofizyczny
- stwierdził Jan Duda. Te słowa spotkały się ze zdecydowaną odpowiedzią dziennikarki "Newsweeka" Renaty Grochal:
– Panie profesorze, co pan mówi? Orientacja seksualna to jest kwestia biologii, a nie kultury. Gender, które zamiast ideologii LGBT chce pan wpisać do waszej uchwały, to nie jest zmiana płci, tylko pojęcie z antropologii kulturowej
- powiedziała dziennikarka.
Z badania opublikowanego na łamach czasopisma "Science" przez amerykańskich naukowców wynika, że nie istnieje pojedynczy "gen homoseksualizmu". Zidentyfikowano zaledwie pięć wariantów genetycznych, które były w znaczący sposób związane z zachowaniami seksualnymi osób tej samej płci. W podsumowaniu naukowcy podkreślili m.in., że zachowania homoseksualne są wynikiem wspólnych oddziaływań genów i środowiska, podobnie jak większość obserwowanych u ludzi cech.
Wyniki naszego badania dostarczają wglądu w biologiczne podłoże zachowań homoseksualnych, ale uświadamiają też, jak ważne jest powstrzymanie się od wyciągania uproszczonych wniosków ze względu na skomplikowaną naturę fenotypów behawioralnych, nasz ograniczony wgląd w genetykę i długą historię nadużywania rezultatów badań genetycznych w celach społecznych
- powiedział dr Andrea Ganna z Broad Institute of MIT and Harvard w Cambridge.