Nadmiarowych zgonów odnotowano prawie 140 tys. W 2020 roku udzielono również o 20 proc. mniej świadczeń niż w niedotkniętym pandemią roku 2019.
W zeszłym roku do szpitali trafiło o ponad 2 miliony pacjentów mniej niż w poprzednich latach, podobnie jak do lekarzy specjalistów - wcześniej korzystało z nich rocznie średnio 17,5 mln osób, a w zeszłym roku około 15 mln. Lekarze rodzinni również przyjęli ok. 2 mln mniej pacjentów. NFZ od października do grudnia zeszłego roku zarejestrował ok. 3 tys. odmów przyjęcia do szpitala. Z analiz wynika, że odsyłano nie tylko "zwykłych" pacjentów, ale również tych chorujących na koronawirusa - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
W 2020 roku zmarło 485 259 osób, a to o 67,1 tys. więcej niż w roku 2019. Jak wynika z raportu Ministerstwa Zdrowia z początku 2021 roku, główną przyczyną nadmiarowych zgonów był koronawirus, który odpowiadał za ponad 40 procent tej nadwyżki. Spośród innych chorób najwięcej osób zmarło na skutek schorzeń układu krążenia i z powodu cukrzycy. Na trzecim miejscu uplasowały się choroby neurologiczne.
W rankingu nadmiarowych zgonów w Europie zajmujemy drugie miejsce za Bułgarią. Za nami znalazły się Czechy, Słowacja, Rumunia, Węgry, Słowenia, Albania, Litwa, Portugalia i Włochy. Najmniejsza nadwyżka w stosunku do średniej z poprzednich lat była zaś w Norwegii, na Islandii i w Danii.
Z raportu Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w czasie pandemii najmniej ucierpiała onkologia - placówki leczące nowotwory nie wstrzymały działalności w czasie koronawirusa. Znacznie bardziej nadwyrężone zostały na przykład szpitale pediatryczne czy pulmonologiczne.
NFZ po pandemii ma zamiar skupić się na odrobieniu długu zdrowotnego. - Od pierwszego lipca NFZ płaci za każdego pacjenta, który pojawi się w gabinecie lekarza specjalisty. Pieniądze są zabezpieczone w planie finansowym - mówiła cytowana przez "DGP" Sylwia Wądrzyk, dyrektor biura komunikacji NFZ.