W Permie, w syberyjskiej części Rosji, niezidentyfikowany mężczyzna wtargnął na teren miejscowego uniwersytetu i zaczął strzelać do ludzi z broni pneumatycznej. Komitet Śledczy Rosji informuje, że zginęło osiem osób, a 19 zostało rannych. Według danych służb medycznych, wśród poszkodowanych są osoby z ranami postrzałowymi i takie, które zostały ranne w wyniku upadku z dużej wysokości. Lokalne media podały bowiem, że część studentów i pracowników naukowych zabarykadowała się w salach wykładowych, a inni uciekli przez okna.
Uniwersytet zamieścił komunikat, w którym zaapelował do osób znajdujących się wewnątrz budynku, aby zamykali się w salach wykładowych, a do osób, które są w drodze na uczelnię o to, aby wróciły do domów.
Rzecznik uniwersytetu podał, że sprawca to "mężczyzna w masce". Początkowo informowano, że napastnik najprawdopodobniej ukrył się przed policją w auli uniwersytetu i zabarykadował drzwi. W trakcie próby zatrzymania napastnika doszło do wymiany ognia. Według rzeczniczki Komitetu Śledczego Swietłany Pietrienko sprawca napadu został zatrzymany, ale jest ranny. To jeden ze studentów. Radio Echo Moskwy podało, że napisał on na jednym z portali społecznościowych, że od dawna planował taki atak i zastrzegł, żeby nie wiązać go z żadną organizacją terrorystyczną.