W sierpniu 2019 roku przyjęto ustawę o powołaniu komisji ds. pedofilii. Miała to być reakcja na film dokumentalny braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu", który opowiadał o przypadkach nadużyć seksualnych przez duchownych. W maju 2020 roku powołano pierwszego członka komisji, a w lipcu tego samego roku zaprzysiężony został pełny skład.
Rok później, w lipcu 2021 roku, opublikowany został ponad 250-stronicowy raport. Jak się okazało, w prawie 30 proc. badanych przez komisję spraw, podejrzanymi o skrzywdzenie dziecka byli duchowni - dotyczyło ich 100 z 349 spraw. Jej członkowie mówią jednak o problemach w komunikacji z Episkopatem. Doniesienia te skomentował na antenie TVN24 ks. dr Piotr Studnicki, kierownik Biura Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Jak wyjaśnił ks. dr Piotr Studnicki w rozmowie z dziennikarzem TVN24 Krzysztofem Skórzyńskim, brak reakcji ze strony Episkopatu ma wynikać z braku odpowiedzi ze strony Watykanu.
- Kościół nie ma żadnych trudności we współpracy z sądami, prokuraturą i policją. Tam, gdzie potrzeba - zapewnił duchowny, dodając jednak, że KEP nie otrzymała odpowiedzi od pana Błażeja Kmieciaka, dotyczącej podstawy prawnej, zgodnie z którą dokumenty miałyby zostać jej przekazywane. Jak bowiem tłumaczył, każdy urząd państwowy ma działać na podstawie prawa i w ramach obowiązującego prawa, a ustawa o państwowej komisji bardzo wyraźnie mówi, że ma ona prawo żądać wydania akt od państwowych prokuratur i sądów, nie ma jednak zapisu o tym, że ma takie samo uprawnienie w stosunku do sądów kościelnych.
- Jesteśmy gotowi do współpracy, ale chcemy, żeby to była współpraca oparta o jasne podstawy prawne - powiedział duchowny, dodając, że Episkopat zwrócił się z pytaniem do Stolicy Apostolskiej, czy mimo braku takich podstaw, dokumenty mogą zostać przekazane. Odpowiedzi jednak jak na razie nie uzyskano.
Dziennikarz dopytywał więc duchownego, czy nie uważa on, że odmawianie przez Episkopat dostępu do dokumentów sprawia wrażenie, że Kościół ma coś do ukrycia i nie chce współpracować. W odpowiedzi ks. Studnicki powiedział, że dla niektórych osób pokrzywdzonych kwestia wglądu do spraw przez osoby trzecie wiąże się z "dużym niepokojem" i "retraumatyzacją". Podkreślił jednak, że sama decyzja nie należy do Episkopatu Polski, a do Stolicy Apostolskiej, która to od 2001 roku prowadzi wszystkie postępowania.
Jak pisaliśmy jeszcze w czerwcu, przewodniczący komisji ds. pedofilii, Błażej Kmieciak, powiedział podczas konferencji prasowej, że biskupi nie chcą dzielić się z nią dokumentami na temat przypadków pokrzywdzonych, co utrudnia analizę spraw.
- Podjęliśmy decyzję jako Państwowa Komisja o wystąpieniu z oficjalnym pismem do Stolicy Apostolskiej, do Watykanu, do Kongregacji Nauki Wiary. Podjęliśmy taką decyzję, mając niestety świadomość i doświadczenie tego, że nie otrzymujemy żadnych dokumentów, żadnych informacji ze strony Konferencji Episkopatu Polski, które pozwalałyby nam na merytoryczną analizę spraw, które musimy wyjaśnić - powiedział Kmieciak, dodając, że komisja w lutym i marcu zwróciła się do wszystkich polskich diecezji o przekazanie dokumentów ws. zakończonych postępowań sądowo-kanonicznych oraz administracyjno-kanonicznych, jednak w odpowiedzi otrzymała wówczas dokumenty z zaledwie jednego sądu biskupiego.