Więcej na temat dewastacji cmentarza przeczytasz w tekście olszyńskiej "Gazety Wyborczej", "Zniszczone ewangelickie nagrobki na Mazurach. 'To zrobił rzymskokatolicki ksiądz'", w którym opisano szczegóły tej sprawy.
W kwietniu tego roku media obiegła informacja o zniszczonych przedwojennych nagrobkach na cmentarzu ewangelickim w miejscowości Nowa Wieś Ełcka (woj. warmińsko-mazurskie). Dewastacja nekropolii nastąpiła w wyniku prac porządkowych i wycinki drzew. Diecezja Mazurska Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego podała wówczas, że odpowiedzialny za to jest proboszcz parafii rzymsko-katolickiej św. Józefa w Nowej Wsi Ełckiej, Andrzej B. - Jestem podwójnie załamany. Proboszcz parafii mógł wpaść na taki pomysł, ale zgodę wydał jego zwierzchnik, biskup diecezji ełckiej. To dla mnie szok - skomentował ks. Marcin Pysz, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Piszu dla olsztyńskiej "Gazety Wyborczej".
Andrzej B. w rozmowie z TVN 24 tłumaczył, że pozwolenie na wycięcie drzew otrzymał od urzędu gminy. - Chodzi o uporządkowanie terenu i przygotowanie go na nowe groby. Zgodnie z prawem już po dwudziestu latach od pochówku - o ile rodzina nie będzie opiekowała się grobem - można go zlikwidować i zrobić miejsce na nowy. Skoro groby są przedwojenne, to oczywiście minęło o wiele więcej lat niż 20 - stwierdził proboszcz.
Zgodnie z najnowszymi ustaleniami Money.pl, na proboszcza spadła gigantyczna kara za zniszczenia. Gmina Ełk wymierzyła parafii karę w wysokości blisko 2 mln zł. - Gmina Ełk wydała decyzję wymierzającą Parafii Rzymsko-Katolickiej pw. św. Józefa Rzemieślnika w Nowej Wsi Ełckiej, administracyjną karę pieniężną w łącznej wysokości 1 928 694 zł - przekazała Anna Gajko z Urzędu Gminy Ełk w rozmowie ze stroną. Jak określa Kodeks postępowania administracyjnego, proboszczowi przysługuje możliwość odwołania się od tej decyzji: ma na to 14 dni od jej doręczenia lub ogłoszenia. Strona skontaktowała się z księdzem, lecz Andrzej B. odmówił komentarza.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi ełcka prokuratura. Proboszczowi postawiono zarzut, iż "będąc świadomym obowiązku zachowania w stanie nienaruszonym obszaru starego cmentarza, znieważył miejsca spoczynku i szczątki ludzkie poprzez zlecenie prac ziemnych ciężkim sprzętem, polegających na usunięciu kilkudziesięciu karp korzeniowych, w wyniku czego doszło do rozkopania grobów, zniszczenia elementów nagrobków, a tym samym do zniszczenia terenu dawnego cmentarza ewangelickiego wraz z kwaterami wojennymi z okresu I wojny światowej założonego w I połowie XIX wieku". Ksiądz złożył wyjaśnienia, jednak nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Więcej na temat dewastacji cmentarza przeczytasz w tekście olszyńskiej "Gazety Wyborczej", "Zniszczone ewangelickie nagrobki na Mazurach. 'To zrobił rzymskokatolicki ksiądz'", w którym opisano szczegóły tej sprawy.