W środę minister ds. dialogu społecznego Bogna Janke organizuje spotkanie z protestującymi medykami. Zaproszono na nie związkowców, pracodawców ochrony zdrowia i rząd.
Jak wynika z informacji portalu, udział w rozmowach potwierdził Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Położnych Rodzinnych, Związek Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ, Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie oraz Naczelna Izba Aptekarska. Z kolei ze strony rządowej można się spodziewać wiceministra zdrowia Waldemara Kraski i członków prezydenckiej rady medycznej.
Nie wszyscy jednak są usatysfakcjonowani z prezydenckiej propozycji mediacji. W odpowiedzi na zaproszenie przedstawiciele komitetu (podpisani Krystyna Ptok - szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz Artur Drobniak - wiceszef Naczelnej Rady Lekarskiej) napisali do prezydenta Andrzeja Dudy: "Sprawa jest zbyt poważna, aby w jej rozwiązywaniu i w rozmowach z Panem Prezydentem korzystać z pośrednictwa Pani Minister z Kancelarii. Osobiste spotkanie Pana Prezydenta z przedstawicielami naszego Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia jest konieczne ze względu na skalę obecnych problemów w ochronie zdrowia oraz destrukcję i chaos. Będzie to krok w kierunku naprawy warunków funkcjonowania systemu ochrony zdrowia z udziałem przedstawicieli wszystkich zawodów naszej branży, bez pomijania kogokolwiek. Zanim jednak dojdzie do takiego spotkania z Panem Prezydentem, powinno dojść do spotkania przedstawicieli naszego Komitetu z Premierem RP Mateuszem Morawieckim przy udziale ministra Adama Niedzielskiego. Liczymy, że do naszego spotkania z Panem Premierem w końcu dojdzie. Gdy tak się stanie, poinformujemy o tym Pana Prezydenta bezzwłocznie".
Ratownicy medyczni w minioną sobotę przeszli ulicami Warszawy, żądając spełnienia swoich postulatów. Chcą m.in. poprawy warunków pracy czy lepszego finansowania systemu ochrony zdrowia. Sprzeciwiają się też znacznemu zmniejszeniu ich pensji w wyniku ostatniej nowelizacji przepisów. Zmiana pozbawiła ich prawa do otrzymywania tzw. dodatków covidowych, co w praktyce oznacza pensje niższe nawet o kilkaset złotych.
Tego samego dnia przed kancelarią premiera zostało otwarte "Białe Miasteczko 2.0" - namioty protestujących osób zostały tam postawione w nadziei, że długotrwały protest wpłynie na rządzących. - Rozwijamy białe miasteczko, kolejni protestujący się do nas dołączają. Codziennie mamy informację o tym, że będzie nas więcej - mówił na antenie TVN24 Gilbert Kolbe, jeden z protestujących medyków. "To jest widoczny znak naszej determinacji i braku zgody na bagatelizowanie problemów przez Ministra Zdrowia" - napisali medycy do prezydenta.
Protestujący chcą rozmawiać jedynie z premierem i nie godzą się na dyskusje tylko w obecności ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Z kolei premier Mateusz Morawiecki do tej pory unikał bezpośredniego kontaktu z medykami i nie wyrażał chęci rozmów.