Policjanci zatrzymali 64-latka, ponieważ decydując się na niebezpieczne wyprzedzanie, stwarzał realne zagrożenie w ruchu drogowym. Mężczyźnie odebrano prawo jazdy, a o dalszej karze zdecyduje sąd.
W poniedziałek 13 września na ruchliwej drodze krajowej numer 19 w pobliżu Kolonii Boćki, mogło dojść do tragicznego zdarzenia drogowego. 64-letni kierowca osobówki wyprzedzał ciężarówkę i omal nie zderzył się z innym tirem, który nadjeżdżał z naprzeciwka.
Na nagraniu zarejestrowanym przez nieoznakowany radiowóz grupy Speed wyraźnie widać, jak mężczyzna próbuje wyprzedzać tira, jednocześnie "zmuszając samochody jadące na dwóch pasach ruchu do zwalniania i zjeżdżania do krawędzi jezdni" - poinformowała Podlaska Policja.
Mężczyzna, dzięki czujności i szybkiej reakcji kierowców, zdołał w ostatniej chwili wjechać pomiędzy tiry i uniknąć zderzenia. Jednak już chwilę po tym manewrze został zatrzymany przez policjantów z drogówki. Okazało się, że kierowcą auta był 64-letni mieszkaniec Bielska Podlaskiego.
Funkcjonariuszom policji tłumaczył, że przekroczył prędkość i zdecydował się na niebezpieczne wyprzedzanie, ponieważ się spieszył. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. To jednak jeszcze nie koniec konsekwencji, które poniesie 64-latek. O dalszej karze dla kierowcy zadecyduje sąd.
Jak wynika z policyjnych statystyk, w 2020 roku z winy kierujących pojazdami, powstało aż 20 999 wypadków, co stanowi 89,2 proc. ogółu. W wyniku tych zdarzeń śmierć poniosło 2 020 osób, czyli 81,1 proc., a 24 123 zostały ranne - 91,2 proc.