O śmierci 25-letniego Ukraińca poinformowała "Gazeta Wyborcza". Mężczyzna pracował na budowie we Wrocławiu. 30 lipca w nocy wracał ze spotkania ze znajomymi, był pod wpływem alkoholu. 25-latek według kierowcy miejskiego autobusu miał mówić do siebie, uderzać głową o szybę. Mężczyznę ok. godz. 22 zatrzymali na przystanku policjanci. Według ich relacji 25-latek miał zachowywać się agresywnie. Został przewieziony do Wrocławskiego Ośrodka Pomocy Osobom Nietrzeźwym.
Jak wynika z tekstu Jacka Harłukowicza z "GW", gdy mężczyźnie rozpięto kajdanki, rozciągał ręce na boki i próbował wstać. Wtedy policjanci i pracownicy izby mieli powalić go na ziemię, przyduszać jego głowę kolanem do podłogi. Na 25-latku miało, według "Wyborczej", praktycznie "siedzieć" sześć osób. 25-latek został przeniesiony do izolatki, chciano nałożyć mu pasy, próbował się oswobodzić. "W pewnym momencie siedzi na nim już dziewięć osób" - czytamy. 25-latek miał być także uderzany pięścią, przyciskany kolanem. Około północy stwierdzono zgon mężczyzny.
Komendant Wojewódzki Policji we Wrocławiu zwolnił ze służby jednego z policjantów biorących udział w interwencji we Wrocławskim Ośrodku Pomocy Osobom Nietrzeźwym. "Zwolnienie nastąpiło w trybie określonym w art. 41 ust. 2 pkt 5 Ustawy o Policji, tj. gdy wymaga tego ważny interes służby. Komendant Wojewódzki Policji we Wrocławiu uznał, że zachodzą wątpliwości dotyczące spełniania przez funkcjonariusza ustawowych wymogów określonych w art. 25 ust. 1 Ustawy o Policji warunkujących możliwość pełnienia służby w Policji, jak również policjant sprzeniewierzył się zobowiązaniu określonemu w art. 27 ust. 1 Ustawy o Policji, tj. rocie ślubowania policjantów" - poinformowała Policja Dolnośląska.
Jak dodano, wobec trzech pozostałych funkcjonariuszy biorących udział w interwencji prowadzone są postępowania dyscyplinarne, w tym wobec jednego wdrożona jest również procedura administracyjna zmierzająca do zwolnienia ze służby. "Niezależnie od powyższego Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi śledztwo w przedmiotowej sprawie" - podała policja.