"Wczoraj otrzymaliśmy zgłoszenie o kradzieży 25 worków z nakrętkami z piwnicy przy ulicy Zabłockiego na szkodę niepełnosprawnego Damiana Julkowskiego" - informowała w mediach społecznościowych Komenda Powiatowa Policji w Gnieźnie (woj. wielkopolskie). Jak wynika z informacji śledczych, do zdarzenia doszło w ciągu ostatnich siedmiu dni.
O sprawie informował w mediach społecznościowych także poszkodowany 24-letni Damian Julkowski. "O tym, że niektórzy ludzie kradną, wiadomo nie od dziś, ale żeby okradać potrzebujących i niepełnosprawnych, to już jest szczyt zepsucia i chamstwa…" - pisał.
"Po co się zbiera plastikowe nakrętki, to wiadomo, pieniądze pozyskane ze sprzedaży można przeznaczyć np. na rehabilitacje czy leki. Potrzeba tego ogromnych ilości by było to coś warte. Ja plastikowe nakrętki zbieram już ładnych kilka lat i nie spodziewałem się, że ktoś może być tak zepsuty, by ukraść mi to, co miesiącami zbierałem, by sprzedać i mieć pieniądze na rehabilitacje, ale stało się…" - kontynuował.
"Raczej przypadkowa akcja to nie była, bo takie ilości trzeba by busem zabrać. Nie wiem, kto był tak pusty, by to kraść, ale to jest chore… Nigdy nikomu źle nie życzyłem, ale takim jednostkom przydałoby się zaznać mojego życia…" - dodał.
Jak poinformowali funkcjonariusze policji, sprawca zostawił w piwnicy dwa worki z nakrętkami. Straty zostały oszacowane na 300 złotych. "Gdyby ktoś chciał pomóc, a posiada jakiekolwiek informacje na temat sprawcy lub okoliczności kradzieży proszony jest o kontakt z dyżurnym komendy w Gnieźnie pod numerem telefonu 47 77 21 211" - apelują służby.
Jak dowiadujemy się ze strony SiePomaga.pl, Damian urodził się 2 lutego 1997 roku w Gnieźnie. Przez pierwszych 14 lat swojego dzieciństwa nic nie wskazywało na to, że jego życie może nagle ulec zupełnej zmianie. Był aktywnym dzieckiem, grał w piłkę nożną, bawił się z kolegami. Pewnego dnia nagle przestał ruszać rękami i nogami, nie mógł też oddychać, w związku z czym natychmiast trafił do szpitala.
Spędził kilka tygodni pod respiratorem, po czym lekarze postawili diagnozę - zapalenie rdzenia kręgowego. Trzy lata później, po wielu innych komplikacjach zdrowotnych i pobytach w szpitalach, podczas których Damian wielokrotnie walczył o życie, choroba ta została jednak wykluczona. Jak się okazało, chłopiec cierpi na bardzo rzadką chorobę - udar rdzenia kręgowego. 24-latek nie traci nadziei i walczy o swoje życie. Na leczenie wciąż potrzeba pieniędzy. Można przekazać datek na ten cel, wchodząc na TĘ stronę.