Co mówił agent KGB w Karpaczu? "Oni się tłumaczą...". Jest komentarz Dworczyka

- Sprawa do wyjaśnienia, ale przez organizatorów Forum. To nie jest rządowe przedsięwzięcie - powiedział Michał Dworczyk, pytany o agenta KGB, który miał się pojawić na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.
Zobacz wideo Przewodniczący Nowoczesnej o wprowadzeniu stanu wyjątkowego

Jak informowaliśmy we wtorek, na Forum Ekonomiczne w Karpaczu przyjechał Jurij Woskriesienski. To, jak podaje białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan, "etatowy pracownik białoruskiego KGB". Sam Woskriesienski pochwalił się swoim przyjazdem do Polski za pośrednictwem serwisu Telegram. Zamieścił tam swoje zdjęcie na tle Hotelu Gołębiewski, w którym odbywa się Forum i napisał, że organizatorzy wydarzenia przyznali się do "błędu technicznego" przy zapraszaniu delegacji z Mińska. We wpisie stwierdził, że polscy politycy "są zmęczeni konfrontacją" i chcą "budować mosty". 

Do obecności Woskriesienskiego w Karpaczu odniósł się w rozmowie z Radiem ZET szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. - Sprawa do wyjaśnienia, ale przez organizatorów Forum. To nie jest rządowe przedsięwzięcie. To pytanie do organizatorów kto i dlaczego zostaje tam zaproszony - powiedział. - Jestem przekonany, że świadomie nikt pracownika KGB nie zaprosiłby do Karpacza - dodał. Przypomnijmy, że od czwartku w pasie przygranicznym obowiązuje stan wyjątkowy.

"Przyjdzie czas podamy te nazwiska"

Dziennikarzowi Biełsatu udało się porozmawiać z Woskriesienskim. - Pomyślcie jak wyjechałem, jak dostałem polską wizę, jak się zarejestrowałem w hotelu. Oni się tłumaczą, że było to przez przypadek, ale tak naprawdę to wszystko tu jest bardzo proste - mówił, dodając, że "polski establishment" jest zmęczony białoruską opozycją i chce resetu z Łukaszenką by w ten sposób "rozwiązać kryzys migracyjny."

Kto się z wami kontaktował? - pytał dziennikarz. - Przyjdzie czas, gdy podamy nazwiska. Białoruska władza chce ciepłych stosunków z Polską. I Polska, jak się dogada z białoruską władzą, de facto będzie można zacząć rozwiązywać problemy - dodaje.

Woskriesienski to dawny opozycjonista, współpracował m.in. z Wiktarem Babaryką, kontrkandydatem Łukaszenki w wyborach. Pod koniec sierpnia pisała o nim "Gazeta Wyborcza". "Woskriesienski, który określa się jako 'prawa ręka Łukaszenki ds. negocjacji z aresztowanymi opozycjonistami', namawia więźniów politycznych i ich rodziny do składania wniosków o ułaskawienie. Do uwięzionych miał wysłać ponad 600 listów" - podawał dziennik.

Więcej o: