W rozmowie z RMF FM Przemysław Czarnek odniósł się również do kwestii wynagrodzeń nauczycieli. Jak wynika z jego zapowiedzi, będą to nie tylko dodatkowe pieniądze, ale też zmiany w organizacji pracy.
Od ferii zimowych 2003/2004 obowiązywała stała organizacja ferii zimowych. Przed pandemią, która wywróciła wiele dziedzin życia do góry nogami, uczniom przysługiwała dwutygodniowa przerwa od nauki. W jakim terminie - zależało to od województwa. Ferie były w czterech terminach - od połowy stycznia do końca lutego. Ten sposób organizacji ferii wpływał pozytywnie na branżę turystyczną, która zimową porą dłużej mogła cieszyć się zainteresowaniem turystów, a co za tym idzie - lepszym zarobkiem.
Jednak rok temu, ze względu na sytuację pandemiczną, resort edukacji zarządził ferie zimowe dla wszystkich województw w tym samym terminie.
- Jeśli tylko sytuacja pandemiczna pozwoli, na pewno wracamy do tego, co było przed pandemią, czyli podziału na województwa, po to, żeby te ferie trwały sześć tygodni i był większy dostęp również do bazy wypoczynkowej w czasie tych ferii - powiedział w rozmowie z RMF FM Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, zapytany o plany resortu w sprawie tegorocznych ferii zimowych.
W rozmowie z RMF FM Przemysław Czarnek obiecał podwyżki dla nauczycieli. Nawet tysiąc złotych brutto od przyszłego roku szkolnego - zadeklarował minister edukacji i nauki. Dodał również, że nauczyciele nie będą pracować dłużej, jednak zmieni się organizacja ich pracy, aby mogli mieć więcej czasu dla uczniów.
Przemysław Czarnek powiedział, że podwyżki dla nauczycieli będą finansowane z budżetu, a jej szczegóły będą omawiane podczas spotkania ze związkami zawodowymi, które odbędzie się pod koniec września. - Kuratorzy nie będą pracodawcami - zapowiedział.