Jak napisano w oświadczeniu organizacji, "szczególnie niepokojące są doniesienia o stosowaniu procedury pushback, czyli wypychania migrantów za granicę, w tym w stosunku do rodzin i dzieci, o braku możliwości złożenia wniosku o azyl dla osób poszukujących ochrony międzynarodowej oraz braku dostępu do schronienia i pomocy".
IOM uważnie monitoruje sytuację na granicy i podkreśla, że migranci nie mogą być traktowani instrumentalnie. Ochrona i poszanowanie praw człowieka muszą leżeć u podstaw każdej reakcji państwa" - napisano w oświadczeniu Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji. Jego autorzy dodali, że ochrona granic, która jest suwerenną prerogatywą państw, musi odpowiadać zobowiązaniom tych państw, wynikającym z prawa międzynarodowego i regionalnego.
Zdaniem polskich i unijnych władz, wzrost liczby migrantów na wschodniej granicy Unii Europejskiej to element wojny hybrydowej prowadzonej przez Białoruś. Niezależnie od fali migrantów przywożonych na granicę przez białoruskie służby, w jej bezpośrednim sąsiedztwie rozpoczną się za kilka dni rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe "Zapad 2021".
Od początku sierpnia Straż Graniczna odnotowała ponad cztery tysiące prób nielegalnego przedostania się z Białorusi do Polski. Zatrzymano prawie 1000 migrantów. Grupa około 30 migrantów, którzy chcą dostać się do Polski, od przeszło trzech tygodni koczuje koło miejscowości Usnarz Górny na Podlasiu.
W związku ze zwiększoną liczbą migrantów na granicy, w czwartek prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie o wprowadzeniu na 30 dni stanu wyjątkowego w 183 miejscowościach pogranicznych w województwach podlaskim i lubelskim. Rozporządzeniem tym 6 września zajmował się Sejm.