Rzecznik Praw Obywatelskich nie dostrzega podstaw prawnych do kwestionowania zasadności stanu wyjątkowego i podkreślił, że o spełnieniu konstytucyjnych przesłanek jego wprowadzenia powinien przede wszystkim rozstrzygnąć Sejm. Zauważył jednocześnie, że rząd jest zobowiązany przedstawić posłom wszelkie niezbędne informacje, aby ich decyzja była oparta na rzetelnych podstawach.
Marcin Wiącek zwrócił uwagę na to, że wprowadzenie stanu wyjątkowego jest co do zasady spójne z decyzjami podjętymi przez władze Republiki Litewskiej i Republiki Łotewskiej. Jednocześnie zaznaczył, że rozwój wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej jest niezwykle ważnym problemem, budzącym powszechne zainteresowanie społeczne, a rolą prasy i innych środków społecznego przekazu jest informowanie obywateli o tego typu problemach.
"Stąd też powstaje pytanie, czy ograniczenia zakładające w zasadzie całkowite wyłączenie jawności co do działań polskich służb oraz sytuacji na granicy polsko-białoruskiej są rzeczywiście absolutnie niezbędne i adekwatne do zaistniałej sytuacji" - czytamy w liście RPO do szefa rządu. Pismo przekazano również do wiadomości prezydenta, marszałkini Sejmu, szefa MSWiA oraz ministra obrony narodowej.
"Wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 ust. 1 Konstytucji RP) może być przedmiotem nadzwyczajnych ograniczeń w czasie stanu wyjątkowego. [...] Rzecznik dostrzega racje, dla których dziennikarze nie powinni mieć swobodnego wstępu na obszar, na którym wprowadzono stan nadzwyczajny oraz nieograniczonego prawa do relacjonowania zdarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Powstaje jednak pytanie, z jakiego powodu prawodawca nie przewidział możliwości objęcia ich 'mechanizmem przepustkowym', umożliwiającym - np. na podstawie decyzji właściwego komendanta placówki SG [Straży Granicznej - red.] - zauważa Wiącek.
Przypomniał, że art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka przyznaje każdemu wolność otrzymywania informacji bez ingerencji władz publicznych, zaś rolą dziennikarzy w państwie demokratycznym jest informowanie społeczeństwa o sprawach budzących istotne zainteresowanie społeczne. "Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej bez wątpienia należy do wskazanej kategorii spraw" - podkreślił Wiącek. Zaznaczył też, że zgodnie z posiadanymi przez niego informacjami taki system przepustkowy funkcjonuje na Litwie.
W liście do premiera RPO wspomniał też o wprowadzonym za pomocą rozporządzenia Rady Ministrów istotnym ograniczeniu "a wręcz w pewnym zakresie wyłączeniu" - prawa dostępu do informacji publicznej w związku ze stanem wyjątkowym.
"[...] połączenie zakazu przebywania dziennikarzy na terenach objętych stanem wyjątkowym z całkowitym wyłączeniem prawa dostępu do informacji publicznej może - również w warunkach stanu wyjątkowego - budzić wątpliwości z punktu widzenia zasady proporcjonalności. Prowadzi to bowiem do wyłączenia spod wszelkiej w zasadzie społecznej kontroli działań organów publicznych na danym obszarze, co może prowadzić do obniżenia zaufania obywateli do państwa" - wskazuje Wiącek, dodając, że sytuacja budzi jego wątpliwości również z uwagi na fakt, że działania podejmowane obecnie na obszarach objętych stanem wyjątkowym "wiążą się bezpośrednio z podstawowymi prawami człowieka".
W związku ze zwiększoną liczbą migrantów na granicy w czwartek prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie o wprowadzeniu na 30 dni stanu wyjątkowego w 183 miejscowościach pogranicznych w województwach podlaskim i lubelskim.
Od początku sierpnia Straż Graniczna odnotowała ponad cztery tysiące prób nielegalnego przedostania się z Białorusi do Polski. Zatrzymano prawie 1000 migrantów. W ubiegłym roku w tym samym czasie Straż Graniczna nie interweniowała ani razu.