Apel "oburzonych postępowaniem polskich służb na granicy z Białorusią". Chcą spełnienia pięciu żądań

Prezydent Andrzej Duda podpisał rozporządzenie wprowadzające stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią. Decyzja wywołała sprzeciw aktywistów i obrońców praw człowieka, którzy walczą o pomoc humanitarną dla grupy imigrantów koczujących w okolicach Usnarza Górnego. "Problem na polskiej granicy musi zostać realnie rozwiązany, a nie tylko odsunięty od naszych oczu za zasiekami, kordonami i ekranami telewizorów pokazującymi nieprawdę" - piszą aktywiści w oficjalnym oświadczeniu.

W czwartek po południu prezydent podjął decyzję o podpisaniu rozporządzenia ws. wprowadzenia stanu wyjątkowego na terenie wskazanym w rządowym wniosku. Dokument został opublikowany w Dzienniku Ustaw i wszedł w życie. Stan nadzwyczajny będzie obowiązywał przez 30 dni w łącznie 183 miejscowościach - 115 w województwie podlaskim i 68 w województwie lubelskim.

Na decyzję prezydenta reagują politycy, publicyści i obrońcy praw człowieka. Aktywiści utworzyli specjalną stronę internetową: graniceprzyzwoitosci.pl, na której opublikowali oficjalny apel do rządzących. Podpisy złożyło już pod nim ponad 1600 osób. Są wśród nich m.in.: były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, prawnik Wojciech Sadurski czy reżyserka Agnieszka Holland.

Zobacz wideo Wsiadamy na statek. Później już tylko ponton i dotrzemy do stacji badawczej UAM

Autorzy oświadczenia podkreślają, że choć pochodzą z różnych środowisk, partii czy stowarzyszeń, to przyświeca im wspólny cel. Zaznaczają, że reprezentują wyłącznie siebie, a nie organizacje, z którymi są związani. 

"Wszyscy jesteśmy oburzeni postępowaniem polskich służb na granicy z Białorusią i zaniepokojeni możliwymi skutkami oraz dalszym rozwojem tej sytuacji, widząc w działaniach władz wyłącznie zapowiedź eskalacji brutalności i okrucieństwa, które nie tylko są naganne, ale również skrajnie nierozumne. Uważamy, że nadszedł dziś czas nie na wyrażanie sprzeciwu i artykułowanie poglądów, które są przecież od dawna znane, ale na aktywny opór wobec działań władz" - piszą sygnatariusze apelu.

Jak zaznaczają, trudna sytuacja na granicy jest dla nich zrozumiała. Zdają sobie także sprawę, jaką rolę w tej sytuacji odgrywa białoruski reżim. "Nie mamy jednak złudzeń, że budzące nasze oburzenie brutalne zatrzymywanie przybywających z Białorusi nie zdoła powstrzymać przysyłania następnych i nie rozwiąże problemu" - oceniają. 

"Natychmiastowe zaprzestanie przez TVP i Polskie Radio rozpowszechniania kłamliwej i niebezpiecznej propagandy"

Wśród żądań skierowanych do rządzących autorzy apelu wymieniają:

  • Natychmiastowe przyjęcie wniosków o azyl od wszystkich osób, które chcą takie wnioski złożyć, przebywających na granicy polsko-białoruskiej oraz w jej okolicach.
  • Skierowanie tych osób do ośrodków dla uchodźców i zapewnienie im podstawowej opieki.
  • Umożliwienie osobom cywilnym, w tym zwłaszcza wolontariuszom organizacji społecznych patrolowania rejonu przygranicznego i możliwości kontaktu z przebywającymi tam obcokrajowcami – imigrantami i uchodźcami – w celu zapewnienia im pomocy.
  • Umożliwienie osobom cywilnym, w tym zwłaszcza wolontariuszom organizacji społecznych patrolowania regionu przygranicznego w celu społecznej kontroli działania służb państwa.
  • Natychmiastowe zaprzestanie przez TVP i Polskie Radio rozpowszechniania kłamliwej i niebezpiecznej, opartej na najgorszych wzorcach propagandy, odczłowieczającej ludzi szukających ratunku i pomocy na polskiej granicy, a jako wrogów Polski określającej ludzi usiłujących im pomóc i sprzeciwiających się polityce władz. Właśnie taka propaganda stała u podstaw najstraszliwszych totalitaryzmów. Jej uprawianie jest zbrodnią.

W opinii sygnatariuszy problem na polskiej granicy musi zostać rozwiązany w sposób realny, a nie tylko, jak piszą: "odsunięty od naszych oczu za zasiekami, kordonami i ekranami telewizorów pokazującymi nieprawdę". "Celem tych, którzy używają ludzi jako amunicji w walce z Polską i Unią Europejską, nie są po prostu ludzie przemycani przez granice. Celem jest destabilizacja państw członkowskich i całej Unii" - kończą.

Całe oświadczenie można przeczytać tutaj

Stan wyjątkowy w Polsce. "Szczególne zagrożenie bezpieczeństwa obywateli"

Rada Ministrów we wtorek wystąpiła do prezydenta z rozporządzeniem o wprowadzenie stanu wyjątkowego. W projekcie uchwały rząd wyjaśnia, że wejście w życie nadzwyczajnego środka ma związek ze szczególnym zagrożeniem bezpieczeństwa obywateli oraz porządku publicznego w związku z obecną sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. Według danych Straży Granicznej na 25 sierpnia, tylko w tym miesiącu doszło do ponad 3000 prób nielegalnego przekroczenia granicy.

Rada Ministrów ocenia, że "wyjątkowy charakter oraz nadzwyczajna skala presji migracyjnej na granicy polsko-białoruskiej mają swoje źródło w zamierzonych i zaplanowanych działaniach służb białoruskich, ukierunkowanych na destabilizację sytuacji na granicy z Polską oraz innymi państwami członkowskimi Unii Europejskiej, tj. Litwą i Łotwą. Przedmiotowe działania przybierają postać "wojny hybrydowej prowadzonej przez białoruski reżim".

Rząd wskazuje, że wprowadzenie stanu wyjątkowego jest podyktowane koniecznością "zapewnienia pełnej skuteczności działań podejmowanych przez Straż Graniczną, a także Wojsko Polskie"; "pozwoli funkcjonariuszom Straży Granicznej i żołnierzom Sił Zbrojnych na skuteczne realizowanie zadań w obszarze przygranicznym objętym sytuacją kryzysową".

Rada Ministrów podkreśliła w rozporządzeniu, że "spełnione są dwie z trzech możliwych przesłanek wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, tj. zagrożenia bezpieczeństwa obywateli oraz zagrożenia porządku publicznego". Zaznaczono jednocześnie, że zaproponowany katalog ograniczeń jest dostosowany do stopnia i charakteru zagrożeń na ściśle określonym obszarze położonym bezpośrednio przy granicy z Białorusią.

Więcej o: