Porwanie Krzysztofa Olewnika to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych w III RP. Syn płockiego przedsiębiorcy Włodzimierza Olewnika i Ewy Olewnik został uprowadzony w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Przez niemal dwa lata był przetrzymywany w nieludzkich warunkach, bity i zmuszany do przyjmowania psychotropów. Zamordowano go we wrześniu 2003 r., pomimo przekazania porywaczom okupu.
Dziennikarze "Superwizjera" TVN ustalali, że do Sądu Okręgowego w Płocku trafił akt oskarżenia przeciwko przyjacielowi Krzysztofa Olewnika Jackowi K., oraz kilku innym osobom. Akt oskarżenia liczy niemal 350 stron. Śledczy domagają się przesłuchania w sądzie ponad 70 świadków.
Według prokuratury, Jacek K. był członkiem "grupy zbrojnej" odpowiedzialnej za porwanie Olewnika oraz przetrzymywanie go w nieludzkich warunkach. Jacek K. prowadził wspólnie z Olewnikiem spółkę handlującą stalą. Zdaniem prokuratury K. wykorzystywał łatwowierność Olewnika i zatrzymywał dla siebie nadwyżkę z handlu. Śledczy uważają też, że motywem K. było odwrócenie uwagi Włodzimierza Olewnika od spółki, w której ojciec porwanego chciał przeprowadzić kontrolę.
"Superwizjer" ustalił, że na ławie oskarżonych zasiądzie również Grzegorz K., lokalny polityk z Płocka, który wyłudził od Włodzimierza Olewnika 160 tys. zł w zamian za fałszywe informacje o miejscu pobytu syna. Za wyłudzenie pieniędzy od ojca Krzysztofa Olewnika odpowiedzą przed sądem także Mikołaj B. i Andrzej Ł. Z kolei Eugeniusz D., znany jako "Gieniek", odpowie za udział w grupie zbrojnej, która porwała Krzysztofa Olewnika.
Krzysztof Olewnik został porwany ze swojej willi w Świerczynku - stało się to po imprezie, w której udział brali policjanci z Płocka. Dwa dni po porwaniu od rodziny Olewnika zażądano okupu w wysokości 300 tys. dolarów. Okup przekazano, zrzucając torbę z pieniędzmi z Trasy AK na ul. Gwiaździstą w Warszawie. Sprawcy odebrali okup, jednak nie uwolnili uprowadzonego. Na początku września 2003 r. Krzysztof Olewnik został zamordowany, a jego zwłoki zakopane.
Śledczy ustalili, że winnym zabójstwa jest Robert Pazik oraz Sławomir Kościuk. Pierwszy z przestępców miał nałożyć na głowę porwanego kilka toreb foliowych i przytrzymywać go tak, aby się udusił. Śledztwo w sprawie uprowadzenia i zamordowania Krzysztofa Olewnika było prowadzone przez sześć lat. Pazik i Kościuk, którzy zostali skazani za zabójstwo Olewnika, zmarli w zakładach karnych - oficjalnie w wyniku samobójstw.
W toku śledztwa aresztowano jeszcze 10 innych uczestników porwania oraz osób uczestniczących w późniejszym przetrzymywaniu Olewnika. Zostali skazani na kary od jednego roku w zawieszeniu na trzy lata - do 15 lat więzienia. Jedna osoba została uniewinniona. Przywódcą grupy miał być Wojciech Franiewski. W nocy z 18 na 19 czerwca 2007 r. znaleziono go martwego w celi olsztyńskiego aresztu. Mężczyzna miał popełnić samobójstwo. Zmarł trzy miesiące przed rozpoczęciem swojego procesu.
W 2019 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu (ETPC) orzekł, że polskie władze są odpowiedzialne za serię poważnych błędów ze strony policji, które miały miejsce w związku z porwaniem Krzysztofa Olewnika. Błędy śledczych miały doprowadzić do śmierci porwanego. ETPC nakazał polskim władzom zapłacić rodzinie Krzysztofa Olewnika 100 tysięcy euro zadośćuczynienia.
Sprawę przeciwko Polsce złożyła rodzina uprowadzonego. Jej zdaniem polskie władze nie przeprowadziły skutecznego dochodzenia w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika i nie ochroniły go w dostateczny sposób.