Lek. med. Tomasz Karauda pracuje w szpitalu im. N. Barlickiego w Łodzi na oddziale chorób płuc. Od początku pandemii informuje o realiach pracy w szpitalu, edukuje i promuje akcję szczepień. W ostatnich tygodniach informował, że dostaje pogróżki od osób przeciwnych szczepieniom - przydzielono mu ochronę policji.
W Porannej Rozmowie Gazeta.pl Karauda był m.in. pytany, czy pacjenci z COVID-19, którzy leżą teraz w szpitalach, to osoby głównie zaszczepione, czy wręcz przeciwnie.
Leżą tam [na oddziałach - red.] osoby, które są przede wszystkim niezaszczepione. Pokazuje to także przykład szpitala z Gdańska - 20 osób w najcięższym stanie to są osoby niezaszczepione. To jest charakterystyczne, że jeśli ktoś walczy o życie, to prawie zawsze jest to osoba niezaszczepiona. Oczywiście szczepionka nie chroni w 100 proc., więc co jakiś czas zdarza się osoba, która przechodzi zakażenie na tyle ciężko, że też się musi w szpitalu znajdować. Ale to dotyczy pół procenta przypadków. Ponad 99 proc. to osoby, które powiedziały szczepionce "nie"
- mówił.
Zawsze słychać żal ze strony osoby, która walczy o każdy oddech. Mówi: "nie wierzyłem, nie wierzyłam, naczytałam się różnych rzeczy, znajomi mnie nakręcili, żeby nie brać szczepionki. Naprawdę, [mam za sobą] dziesiątki już rozmów z osobami, które mówiły: "żałuję, że się nie zdecydowałem na szczepionkę"
- podkreślił. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy.