Usnarz Górny. Straż Graniczna: Wiele osób myśli, że to granica z Niemcami

- Wiele z tych osób jest zdezorientowanych. Są one przekonane, że przekraczają granicę polsko-niemiecką. Wiele z nich zawraca sama. Dajemy im tę szansę, aby dostosowali się do przepisów prawa - tak mówiła o uchodźcach w Usnarzu Górnym rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Rzeczniczka podkreśliła, że migrantom, którzy próbują przekroczyć granicę, funkcjonariusze mówią, że są na terenie Rzeczpospolitej Polskiej, i że zostaną zatrzymane, gdyż będą tu przebywać nielegalnie.

Zobacz wideo Usnarz Górny. Reportaż Gazeta.pl z granicy polsko-białoruskiej

Usnarz Górny. Zatrzymano kolejne osoby

Sytuacja w Usnarzu Górnym staje się coraz bardziej napięta. Z wnioskiem o wprowadzenie stanu wyjątkowego w dwóch województwach przy wschodniej granicy Polski wystąpił do prezydenta Andrzeja Dudy premier, a Straż Graniczna poinformowała, że zatrzymała kolejne osoby, w tym dziewięciu obywateli Iraku, czterech obywateli Syrii, czterech obywateli Afganistanu, trzech obywateli Egiptu i jednego obywatela Libanu, a do tego jednego obywatela Armenii, który pomagał w przekroczeniu granicy - wyliczała cytowana przez Interię rzeczniczka Straży Granicznej. 

 - Wiele z tych osób jest zdezorientowanych. Są one przekonane, że przekraczają granicę polsko-niemiecką. Wiele z nich zawraca sama. Dajemy im tę szansę, aby dostosowali się do przepisów prawa - mówiła Anna Michalska ze Straży Granicznej.

Usnarz Górny. Co się dzieje na granicy z Białorusią?

W okolicach miejscowości Usnarz Górny przy granicy z Białorusią od 23 dni przetrzymywana jest grupa uchodźców z Afganistanu. Według Straży Granicznej liczy ona około 28 osób. Fundacja Ocalenie, która od wielu dni jest na miejscu i wielokrotnie udało jej się nawiązać kontakt z uchodźcami, informowała, że są to 32 osoby. Są wśród nich: 52-letnia pani Gul chora na nerki, która z każdym kolejnym dniem czuje się coraz gorzej. Fundacja Ocalenie pisała w niedzielę (30 sierpnia), że pani Gul już nie wstaje. Ma wysoką gorączkę i płytki oddech. Jak ustaliła organizacja dziennikarzy Testigo Documentary wśród uchodźców jest też 20-letni Mohamed, krawiec z Kabulu, 31-letni Abdul Baset, inżynier-elektryk z Kabulu, 22-letni Mohsen, kowal (to tradycja w jego rodzinie; pracował w sklepiku ojca, który też był kowalem), 27-letni Mohammad z Kabulu - zajmuje się tkaniem afgańskich dywanów i kilimów, a także Sayyed (Sajjed) - kucharz, który pracował w restauracji w Mazar-e Sharif (Mazar Szarif), w mieście położonym w północnym Afganistanie.

Oni i 26 innych osób, których imion i historii jeszcze nie znamy, nie są wpuszczani do Polski. Nie pozwala się im rozpocząć procedury ubiegania się o azyl. Granicę z Białorusią zabezpieczają Straż Graniczna i żołnierze, którzy nie dopuszczają do koczujących tam osób lekarzy, tłumaczy, ani jakiejkolwiek pomocy.

Fundacja Ocalenie donosiła w niedzielę (30 sierpnia) wieczorem, że uchodźcy są przemarznięci, chorzy i stracili dostęp do wody: strumień, z którego czerpali wodę, zamienił się w błotnistą breję. Ostatni posiłek - suchy chleb - zjedli w sobotę wieczorem. Dostali go od białoruskich pograniczników, którzy blokują ich ze swojej strony granicy. Ogrodzenie z drutu kolczastego budowane decyzją polskiego rządu wkrótce odgrodzi uchodźców z Usnarza.

Przed godz. 15 we wtorek Fundacja Ocalenie zaalarmowała w mediach społecznościowych: Usnarz Górny - PILNE: grupa krzyczy, prosi o karetkę. Jedna z osób zemdlała. 

Więcej o: